Wpis z mikrobloga

+ gdyby nie kilka słabszych występów gości i przeciągające się intro w TSU i N 2 Deep, to CLB za album wyśmienity, zasługujący na miejsce TOP 3 w dyskografii Drizzyego. Wiem, że to brzmi trochę jak pasta, ale piszę to absolutnie nieironicznie.

Specjalnie piszę to w komentarzu, bo tak to za #!$%@? by nie wpadło te kilka plusików od weteranów #yeezymafia, a tak to może z 3 osoby klikną ( ͡
@artemus_aweh: Dla mnie CLB mocniej ustępuje jedynie NWTS i IYRTITL, które są jednymi z najlepszych w historii całego gatunku.

Z reszty takich pełnoprawnych projektów:

So Far Gone? No umówmy się... fajny debiut i nostalgia mocno, ale trochę średniowiecze, jeżeli chodzi o samą zawartość z perspektywy czasu.
Thank Me Later i Take Care są piękne i nostalgiczne, ale czy dużo lepsze od CLB? Nie sądzę.
Views to świetny "zimowy" album, ale ostatecznie
@Tywin_Lannister: podoba mi się, że doceniasz IYRTITL, które mam wrażenie, że w necie jest często przeoczone co jest dla mnie mega dziwne. Z drugiej strony takie Take Care z jednym z jego najlepszych intro i w sumie cały run do Cameras/Good Ones Go Interlude jest zwyczajnie fenomenalny. Reszta to dalej wysoka półka z lekkim spadkiem, ale to dalej mógłby być najlepszy album w dyskografii wielu raperów. More Life to dla mnie
@artemus_aweh: IYRTITL jak dropnęło z zaskoczenia w lutowy chłodny poranek to był szok… Drizzy był tak głodny na tym albumie. Praktycznie nie ma żadnego skipu ten projekt. To był mój główny soundtrack 2015 roku.

Honestly, Nevermind to była fajna odmiana i jest zdecydowanie overhated. Kilka świetnych tracków. Jak wyszło to był duży niedosyt, że to nie był „prawdziwy” hiphopowy album, ale myślę, że hejt był przesadzony. Tym bardziej nie rozumiem hejtu