Wpis z mikrobloga

Olaboga, co za Rajskie! Zasiadłam i obejrzałam wszystkie nowe odcinki #hotelparadise.
Oczywiście, jak to na początku każdego sezonu zawiązały się już bardzo mocne pary, dożywotnie przyjaźnie oraz kółeczko wzajemnego lizania się po tyłkach. Pierwsze rajskie rozdanie trafiło na szczyt moich TOP, na którym Sebixa pokazała najwyższy stopień klasy. To ta sama klasa, co neonowa różowa kieca i czarne szpilki w Energy2000. Brakuje tylko gwizdka, i powrotnego tramwaju do Nowej Huty o poranku.

Niestety, dziewczyny jak to dziewczyny. To stado knujących żmij, zebranych z castingu w Żabce pomiędzy darciem japy, a płaceniem za hot-doga i energetyka. Oczywiście, z małymi wyjątkami które fajnie równoważą ogólny poziom IQ. Nie wiem jednak, co będzie dalej skoro odpadła Sebixa.

* Łucja - fajna i miła, potrafiąca się w kulturalny i grzeczny sposób wysłowić. Dla przykładu niech będzie konstrukcja pytania na rajskiej wyroczni zarówno jak i od Łucji oraz od Wargoliny - doskonały przykład pokazujący tę gigantyczną dysproporcję w oczytaniu. Łucją to żaden szon w porównaniu do nadętych księżniczek z opracowanym już 20-letnim planem na wspólne życie z którymś z uczestników. Bardzo mi się podoba jej opanowanie oraz to, że mimo że te matołki stają na głowie, to ona się nie daje sprowokować. Jest mi jej szkoda, bo chyba jako jedyna z dziewczyn rozumie zasady gry, ani też nikogo nie zrobiła w konia. Do tego ambitna i chyba mierząca wysoko. Mam nadzieję, że stworzy z Rożkiem fajną parę bo intelektualnie rozjeżdżają walcem wszystkich dookoła.

Nie wiem czy pamiętacie, ale w 6 edycji w pewnym momencie weszła Ewelina. Też przeciwieństwo wszystkich dziewczyn, które ją obsiadły jak wku*wione wrony, bo ona oczywiście miała dokonać wyboru który miażdżył wszystkie plany małżeńskie wron, a te ze złości chciały jej prawie wydziobać oczy. Ewelina aż się trzęsła z nerwów przez kilka kolejnych odcinków. Podobna historia co z Łucją. Mam tylko nadzieję, że już wkrótce uruchomi tryb Badass, i nie pozwoli sobie wejść na głowę. 


* Alicja - przypomina mi trochę Kornelię z 5 edycji, z tym wyjątkiem, że Kornelia była częściej zabawna, (zwłaszcza z tymi swoimi życiowymi anegdotkami), a rzadziej irytująca. Tu, jest na odwrót. Alicja to taki piesek, który wykonuje rozkazy a jak kopniesz, to wróci z podkulonym ogonkiem. Ale serduszko ma dobre, bo moment w którym jako jedyna usiadła koło Łucji gdy ta już nie wytrzymała i się rozpłakała fajnie pokazał, że to dobra dziewczyna. I jako jedyna, nie darła japy do Łucji podczas pakowania Sebixy, a przecież miała do tego powody. Może właśnie dlatego, Michał się jej tak trzyma. Dobry materiał na żonę. Niezbyt rozgarnięta, trochę śmieszna, posłuszna, nie szczeka. I pobiega za swoim ogonkiem, jak dasz troszkę uwagi. Taki mały, wkur*iający piesek.
* Karolina Wargolina - taka „seksowna” chłopka zza wschodniej granicy. Niby ładna, ale jak się odezwie to czar pryska. Taka trochę rozczochrana, trochę zgrzana. No i te paskudne usta… Coś, co pewnie dla niej jest jej największym atutem, w mojej opinii jest najbardziej szpecące. Ogólnie, taki mushup: chłód Anastazji (6), poziom stężenia toksyn na poziomie Klauno (4) i wygląd i rozumek Hugoliny (6). Swoim zachowaniem zaraz po wejściu Łucji pokazała, jak bardzo zakompleksioną chłopką jest.
* Wiktoria - musiałam nawet sprawdzić jak ta laska ma na imię. Zupełnie przezroczysta a szkoda, bo widziałam potencjał na aferki ;-) Chociaż w MOIM POKOJU powolutku się odpalała petarda na Łucję. Chyba potrzebuje czasu.
* Kornelią - kolejna, która jeszcze nie doszła do 5-tego odcinka, a panikuje jak mężatka z 30-letnim stażem. Nie potrafię o niej nic więcej napisać. Taka mimoza.
* Jeśli chodzi o Panów, to dołączam do psychofanek Rożka. Wreszcie pojawił się facet, który reprezentuje sobą coś więcej niż kompleksy na punkcie swoich sterczących sutków i fascynacja swoim boskim ciałem w uflejanych skarpetkach marki najk. Faktycznie, trochę Ciposz, ale taka wersja PRO1000 nie z fabryki na Tajwanie. Mądry, wyważony, no i ewidentnie przewyższający intelektualnie resztę uczestników. Opanowany, ze sporą mądrością jak na 22-latka. Tylko czasem jakby trochę taki przytrzymany…
* Michał - chłopina faktycznie chyba szuka żony, dlatego zaadoptował pieska i pojechał na wczasy. Pomylił programy.
* Marvin - Alvin i wiewiórki ???? Nadąsana księżniczka. Coś czuję, że to śliski typ, który wszystkich wkrótce wykoleguje.
* Brat Cioteczny Moniki, lub Magiczny Krzysztof - trochę mnie bawi i trochę przeraża. Nie potrafię go rozgryźć, nie wiem po której stronie barykady jest. Nie podoba mi się, że najpierw otwarcie stanął za Łucją że Sebix knuła przeciwko Alicji, to nie zrobił tego w MOIM POKOJU gdy prawie wszyscy wyrzucali ją z MOJEGO POKOJU… Odeszła Sebixa, a zostawiła Łucję z łatką knującej żmiji. A Magiczny Krzysztof mógł to od razu wyprostować i od razu wyprostować Sebixę. Nie zrobił tego. Czemu? 
Opowieści Magicznego za każdym razem nasuwają mi pytanie, które nie ma absolutnie żadnych podtekstów: Czy przed wejściem do programu, uczestnicy są poddawani jakimkolwiek testom psychologicznym? Bo ja naprawdę nie wiem, czy to reakcja na stres, chęć fejmu, bezmierna głupota czy po prostu choroba psychiczna. A chciałabym wiedzieć.
* Patryk - taki trochę American Psycho. Człowiek o kamiennym licu. Twarz zastygnięta w bezruchu, jak w grze „Raz, dwa, trzy! Baba jaga patrzy!”. Nie umiem nic więcej o nim powiedzieć. Boję się.
  • 6