Wpis z mikrobloga

Przyznam się, że czasem dostaję raka czytając mądrości metafizycznych materialistów i ateistów na temat "sensu życia".

Nie jestem religijny i nie praktykuję, ale dzięki kilku empirycznym i filozoficznym argumentom doszedłem do wniosku, że z ok. 80% prawdopodobieństwa świadomość jest fundamentalna (a nie jest wytworem mózgu), jakaś forma Boga istnieje, a teizm i metafizyczny idealizm lub dualizm mają więcej sensu od fizykalizmu (a dopóki nie rozwiążemy problemów personalnej tożsamości, bindingu w neuronaukach, mózgów Boltzmanna, fine tuningu parametrów wszechświata oraz NDE i paru innych, dopóty nie zaktualizuję swojego szacowanego prawdopodobieństwa). Dzięki temu życie staje się nieco łatwiejsze i przyjemniejsze.

Problem polega na tym, że jeśli materializm jest prawdziwy, to życie nie ma żadnego sensu. Denerwują mnie zwłaszcza "mądrości" doszukujących się sensu w zrobieniu dzieci, co uważają za "kontynuację" swojej osoby. To całkowity absurd, bo qualia i doświadczenie twojego dziecka to nie jest twoje qualia i doświadczenie.

Irytuje mnie też wiara niektórych fanatycznych ateistów (z jeźdźcami Nowego Ateizmu, w tym Richardem Dawkinsem, na czele) w to, że to religie są głównym, jeśli nie wyłącznym źródłem zła, a pozbycie się ich pozwoliłoby na stworzenie raju na ziemi. Śmieszne jest to w kontekście m.in. badań potwierdzających, że ludzie religijni rzadziej chorują m.in. na depresję. Inni, bardziej rozsądni i mniej fanatyczni naukowcy, zwracają uwagę na rolę religii w kontekście ewolucji, jak np. Robin Dunbar w tekście w Guardianie: https://www.theguardian.com/books/2022/apr/10/how-religion-evolved-by-robin-dunbar-review-sharp-history-of-belief - perspektywa autora jest redukcjonistyczna i ewolucyjna, ale zwraca uwagę na pozytywne aspekty religii.

Irytujący jest też czasem bezrefleksyjny zachwyt fizykalistów i ateistów nad "pięknem natury". Co takiego pięknego jest w waranie z Komodo zjadającym żywcem jelenia? Trudno jest przypisywać "piękno" siłom fizycznym w materializmie, pomijam już fakt, że obiektywne piękno w fizykalizmie nie istnieje.

Już więcej sensu w przypadku metafizycznego materializmu i ateizmu ma pójście w antynatalizm i nihilizm, aczkolwiek i to stanowisko (zwłaszcza, jeśli mówimy o wykopowym wydaniu antynatalizmu) oparte jest na błędach i jest rakiem, to jednak temat na inny, oddzielny wpis.

Jedyny rozsądny rodzaj fizykalistów to transhumaniści (nie każdy transhumanista jest fizykalistą, lecz większość tak), a transhumanizm to również quasi religijny ruch mający swoje źródło w rosyjskim prawosławnym kosmizmie. Postęp technologii i wiedzy naukowej w myśl optymistycznego transhumanizmu miałby doprowadzić do prosperity, powszechnego szczęścia, radykalnego wydłużenia życia i minimalizacji cierpienia - biorąc pod uwagę dotychczasowe zyski z rozwoju technologii, jesteśmy na powolnej, ale dobrej drodze do osiągnięcia tego celu. Transhumanistów #!$%@? również odrzucenie fatalistycznego podejścia wobec śmierci jako czegoś pewnego, w przyszłości rozwój medycyny, technologii i inżynierii genetycznej ma umożliwić biologiczną nieśmiertelność, a w dalekiej przyszłości odpowiednio zaawansowana cywilizacja mogłaby, dysponując wystarczającymi zasobami i technologią, wskrzesić zmarłych (jeśli materializm jest prawdziwy, to wystarczy odtworzyć odpowiednią strukturę złożoną z materii). "Deathism" i akceptacja śmierci mają sens z punktu widzenia osób religijnych, teistów, idealistów i dualistów, ale powszechność tego stanowiska wśród materialistów to absurd.

#filozofia #religia #ateizm #futuryzm #technologia
  • 17
@FilozoficznyJanusz:

Postęp technologii i wiedzy naukowej w myśl optymistycznego transhumanizmu miałby doprowadzić do prosperity, powszechnego szczęścia, radykalnego wydłużenia życia i minimalizacji cierpienia - biorąc pod uwagę dotychczasowe zyski z rozwoju technologii, jesteśmy na powolnej, ale dobrej drodze do osiągnięcia tego celu.


Zniszczenie rabunkowe zasobów planety, zatrucie i stworzenie wadliwego systemu ekonomiczno-finasowego wspierającego te wynaturzenia, co skutkuje powszechnym nieszcześciem i zwiększonym cierpieniem i alienacją pomimo rozwoju sieci społecznościowych i narzędzi komunikacji, uważasz
jak politycy ( ͡º ͜ʖ͡º)


@login_cwiczebny: Tylko ze politycy z definicji mowia duzo i bez sensu. Tak pojmuja swoje zadanie. Oni nie maja przekazywac tylko mydlic oczy. A tutajmiras chya chcial cos przekazac skoro sie tak rozpisal. Ale mu nie wyszlo :)
@Pioter_Polanski: Uwzględniając prior probabilities i po uwzględnieniu nowych argumentów aktualizując na bayesiańską modłę, ale dość luźno przypisując kolejnym argumentom wagi itd, czyli bardziej na "czuja". Nowe argumenty mogą zmienić to prawdopodobieństwo (przykładowo aktualizacja teorii fizycznych umożliwiająca całkowite pozbycie się mózgów Boltzmanna z teorii obniży je, a przykładowe potwierdzenie wystąpienia NDE bez istotnej aktywności mózgu zwiększy).

Znaczenie takie, że śmierć mózgu w takim przypadku nie kończy doświadczenia (co nie znaczy, że w
@takJakLubimy: Nie jest idealnie, ale wszelkie dane sugerują, że idzie to w drugą stronę, poziom cierpienia się zmniejsza. Zaś system ekonomiczny nie wynika tylko z rozwoju technologii, ale i ze skomplikowanych historycznych hierarchii, układów społecznych itd.

Odpowiedni poziom rozwoju technologii może umożliwić cofnięcie "zatrucia i zniszczenia" planety, póki co w zaledwie niewielkim stopniu wykorzystujemy np. energię słoneczną docierającą do Ziemi, nie wspominając już o tym, że prawie w ogóle nie wykorzystujemy
Irytujący jest też czasem bezrefleksyjny zachwyt fizykalistów i ateistów nad "pięknem natury"


@FilozoficznyJanusz: Chwilę wcześniej piszesz o jakimś fine tuningu świata. No to jak? Świat jest perfekcyjnie dostrojony, czy irytuje Cię jak ktoś mówi, że świat jest piękny? Bo to brzmi jak sprzeczność.

jakaś forma Boga istnieje


Bardzo "miękkie" sformułowanie, a wręcz truizm. "Jakaś" forma boga oczywiście, że istnieje, choćby chrześcijański bóg - istnieje on w formie postaci biblijnej, istnieje jako
@FilozoficznyJanusz: na prawdę wierzysz, że dalszy rozwój technologiczny sprawi, że ludzie będą szczęśliwi kiedyś? Zobacz, jak daleko jesteśmy od naszych "małpich" przodków - uważasz, że oni byli mniej szczęśliwi w swoich realiach niż my w naszych? Jasne, mieli abstrakcyjne dla nas problemy, ale trudno ocenić czy były one na prawdę gorsze. My przesuneliśmy po prostu problemy w inne obszary, choćby w medycynie, ale czy w dużo lepsze? A nawet jakby ludzie
@swiadomy_anakolut:

Chwilę wcześniej piszesz o jakimś fine tuningu świata.


https://en.wikipedia.org/wiki/Fine-tuned_universe

O to mi chodzi jako argument, który w moim rozumowaniu zwiększa prawdopodobieństwo istnienia stwórcy - nie o piękno, ale o wszechświat jako miejsce, w którym może występować życie. Przykładowo inne proporcje np. fundamentalnych 4 sił uniemożliwiłyby istnienie życia. Problem fine tuningu nie chce zniknąć nawet w wielu hipotezach multiwersum, np. we wiecznej inflacji dalej zostaje problem finetuningowanych warunków początkowych.

Naturalistyczne, przekonujące
@the_one_who_knows_the_only_Truth: Jeśli materializm / fizykalizm są prawdziwe, to wystarczy odpowiednia manipulacja strukturą mózgu danego człowieka, by uczynić go niesamowicie szczęśliwym i w ogóle nie znudzonym. Jeśli coś takiego jest niemożliwe lub możliwości są ograniczone (nie w sensie braku dostępnej technologii, lecz niemożliwości fizycznej), to fizykalizm nie jest prawdziwy (a nawet bardziej radykalnie: jeżeli jest to niemożliwe, to mózg nie tworzy świadomości, a psychologia nie jest redukowalna do biologii).
@FilozoficznyJanusz: Problem z metafizyką jest taki, że samo stwierdzenie o "istnieniu" bytu "boga" ma równie wysoką wartość od strony sensowności życia co materializm - żaden. Sens wymaga istnienia pewnych kryteriów, i to dość konkrektnych, które by wyznaczały granice postępowania i ogólny kierunek. A wtedy dochodzimy do kolejnego nierozwiązywalnego problemu czyli "skąd wiemy czego boski byt właściwie chce?"

Także z czysto pragmatycznego punktu widzenia, w kontekście sensowności życia - nie ma najmniejszej
bardzo zaawansowani kosmici tworzący wszechświat jako symulację też pasują do tego sformułowania


@FilozoficznyJanusz: Za to większość bogów, w których ludzkość wierzyła, nie spełnia Twojej definicji boga.

który w moim rozumowaniu zwiększa prawdopodobieństwo istnienia stwórcy - nie o piękno


Podmień "piękno" na harmonię, balans, inteligentny projekt czy co tam jeszcze i w sumie wychodzi to samo - kałuża, która zachwyca się, że dziura w drodze, w której ta kałuża się znajduje, jest