Wpis z mikrobloga

@KoninaBeZiomeczka: final ma zmienne opcje,
1- start z "wysokiego c" na wstępie wybierasz sobie imiona i klasę, nic nie stoi na przeszkodzie by grać 4 białymi magami/ czterama wojownikami, klas jest z 6 a ludzi 4 i powodzenia w grze, nie przejdziesz łatwo bez białego maga co leczy i czarnego maga z czarami ofensywnymi, ale nic nie szkodzi grindować i przejść 4 złodziejami (mogą kraść itemy i tylko oni mogą)
2-
500 godzin i pomalutku wymaksujesz


@nightrain: Nie wyobrażam sobie jak bardzo można nie szanować czasu gracza

No jest różnorodność, ale to jednak ciągle ten sam powolny system turowej albo wannabe turowego gampelayu rozgrywki, czyli duża część gry. Zresztą dla mnie fabuła nie ma znaczenia, więc mechanika rozgrywki i gameplay mnie najbardziej interesują.
@KoninaBeZiomeczka: nowy w jrpg, grind w tych grach to podstawa, najlepsze zderzenie z rzeczywistością to miałem w Lunar chyba się nazywało, zaczynasz i masz misje zrobić coś tam w pierwszej jaskini za miastem, tak dziesiątki walk i powrót do miasta na leczenie, by wylevelovać postacie by poradziły sobie w drugim ekranie w jaskini, taki jest styl tych gier, tam się liczy fabuła, choć liniowa do bólu, fakt wyjdziesz w final fantasy
@nightrain: Jakbym chciał dobrej fabuły to bym książkę poczytał xd Nie lubię gier które nie szanują czasu gracza. Coś tam sprawę, FF7 też na pewno obczaję kiedyś bo lubię turówki i chcę się sam przekonać czy mi jRPG podejdzie. No ale grindować już nie przepadam
@KoninaBeZiomeczka: od siódmego finala praktycznie grind się zakończył, bo sobie poustawiasz materie, w ósemce jak pisałem wyżej jest niewskazany, ze względu na skalowanie przeciwników (w 7 tylko sephiroth, ostatni boss przed outro, jest skalowany z cloudem), w 8 nie opłaca się grindu bo jak pisałem, potworki dostosowują się do twojego poziomu, w 9 nie ma skalowania ale czasami trzeba powalczyć z jednym stworem kilka razy by go zjeść (tak przez zjadanie
@nightrain: Może grindu w późniejszych finalach nie ma, ale ogólnie ten gatunek to podobno grind z zasady, czyli jest go mniej niż kiedyś, ale zawsze jset. Nawet Octopath Traveller skrojony pod zachodni rynek ma sporo grindu przez konieczność walki z tymi losowymi przeciwnikami. Nie wiem jak to w innych nowych jRPG pokrou Dragon Questa 11, Chained Echoes czy innym Live a live
@KoninaBeZiomeczka: W AC, przynajmniej imo, nie jest problemem to że każda część podobna do poprzedniej, tylko ta cholerna powtarzalność w zbieraniu śmieci i ronieniu innych identycznych pierdół, która jest nudna i nic nie wnosi do rozgrywki. Ja wiem że otwarty świat trzeba czymś zapełnić, ale nie trzeba po lini najmniejszego oporu jechać.

@Zwanek: A te popularne jRPG mają jakieś ciekawe mechaniki na ogół? Czy ogólnie stoją raczej opowiadaną historią? W AC było fajne to że ciągle się coś działo. A to nowe gadżety, statki i bitwy morskie, rozwijanie swojej posiadłości, no mi to się bardzo podobało. Wiem że Persona 5 się wyróżnia i chyba Xenoblade Chronicles
@KoninaBeZiomeczka: No FF tak na ogół, to mocno mieszały z części na część np. w systemie magii. Ale czy ciekawe to jest, to już indywidualna kwestia - w jednych częściach mi się kombinowanie podobało, w innych (FF VIII) nienawidziłem (tak damo jak właśnie statków w Black Flag xD). Pojawiały się różne zajęcia specyficzne dla danych części, jak hodowanie chocobo, zbieranie kart etc..
Jakieś tam zróżnicowanie też było.

@Zwanek: Właśnie Chrono Triggera mam na liście ale czekam na remaster bo podobno tworzą. A tak to pogrywam w Octopatha 1 i mi się całkiem podoba bo 1. Lubię turówki 2. Nigdy nie grałem w jRPG. Ale tak zacząłem przeglądać gatunek i widze że podobny typ walki to standard w jRPG i myślę "kurde to musi nudne być po kilku grach". Ale obadam czy mi siądzie na dłuższą metę.
@KoninaBeZiomeczka: no jrpg to grind z zasady, za co go lubię, fabuła jest praktycznie jedna nie ma się za bardzo na nią względu, to nadrabiasz grindem, zdarza się że w fabule kilka opcji dialogowych wpływa na zakończenie, czasami jakieś wybory są, ale w dużej mierze nie, po prostu grasz, obserwujesz fabułę i sobie walczysz w losowych walkach gdzie przeciwników jest nieskończona ilość bo ich nie widzisz na planszy xD do momentu
@nightrain: to taki trochę film z turowym systemem walki, szkoda że nie ma otwartych światów i nie ma za bardzo questów pobocznych, już nie mówię o takich rozbudowanych jak w W3, ważne żeby były jakiekolwiek więcej niż zabij 10 wilków
@KoninaBeZiomeczka: są otwarte światy, są subqesty, (ale no otwarte światy w jrpg - niby masz mapę ale tylko jedna lokacja przed tobą xD, fajny jest suikoden 1 i 2 na psx masz do zwerbowania ponad 100 postaci, możesz sobie przenieść save z 1 (ostatnia lokacja przed bosssem) do 2 co pozwala na rekrutowanie głównego bohatera jedynki (innej opcji nie ma niż ten save), no i coś fajnego masz swój zamek i
@Zamanosuke: tak, był później łatwiejszy remake na psp, wersja ps1 była trudniejsza, z tego co pamiętam w jaskiniach widać było potwory (jednego z nich) i ekran przenosił sie na ekran walki standard, turówka, chodziłeś z latającym zwierzakiem co tam od czasu do czasu leczył, ogólnie nie jest to gra w której cały czas trzeba grindować, ale przed pierwszą jaskinią warto poćwiczyć