Wpis z mikrobloga

Jeżeli zastanawialiście się, czy Doktore wyciągnął jakiekolwiek wnioski z chłodnego przyjęcia jego "Historii Polski bez mitów", to mam dla Was doskonałą wiadomość.

Nie wyciągnął ani jednego.

Jestem właśnie w trakcie czytania jego najnowszego "dzieła", żebyście Wy nie musieli. Większa recenzja (forma najpewniej video) pojawi się we wrześniu. Na ten moment mogę stwierdzić, że w książce o frihetstiden czytelnik przez pierwsze kilkadziesiąt stron nie dowie się praktycznie niczego o frihetstiden, za to może poszerzyć swoją wiedzę o "północnych Arabach" (czyt. Duńczykach) bombardujących Kadaffiego w Libii, podczas gdy Szwecja brzydziła się swoim przeszłym imperializmem, więc nie chciała do NATO (sic) i nie bombardowała Kadaffiego. Albo coś o wikingach i ich (podobno) postrzeganiu świata. Albo o nordyckim indywidualizmie, któremu Doktore wcześniej w pewien sposób zaprzecza, wspominając o "Prawie Jante" i rzucając jakąś anegdotką z jego 'znajomej' pokroju 'top 1000 Paulo Coelho quotes", ale przecież wszyscy znamy pierwszą zasadę napieralizmu, prawda?

Merytoryki, tj. jej braku, jest oczywiście ogrom. Korekty znowu brak całkowity - znikające w środku akapitu słowa, spacje w dziwnych miejscach, absurdalna niekonsekwencja interpunkcyjna, jeden przypis bibliograficzny na cały akapit pełen różnych informacji o wszystkim i o niczym (a często i tego jednego brak), brak zdecydowania pomiędzy byciem monografią a syntezą pełną potoku różnych myśli, wyobrażeń i interpretacji autora (do tego wszystkiego grozi czytelnikowi, że ów pozycja jest naukowa, ponieważ miałaby "wypełnić lukę badawczą", podczas gdy nie posiada chociażby absolutnie żadnego, nakreślonego problemu badawczego i paradygmatu, metodologii, itd.). Dochodzi do tego chamskie przepisywanie, prawie 1:1, z najbardziej powszechnych na polskim rynku syntez, przy czym bibliografia jest jednocześnie pozbawiona absolutnie podstawowych do rzetelnego opisania tematu, dostępnych po polsku/angielsku artykułów oraz monografii.

Mógłbym się tak jeszcze długo rozpisywać, ale na zakończenie i podbudowanie "smaku" dodam tylko, że Doktore myli się kompletnie z jakiej pozycji brał jaką informację, przez co w przypisach wyprawia się całkiem soczysty breakdance intelektualny. Informacja, która podobno pochodzi z książki A, znajduje się jednak w pozycji C, a autorowi to w sumie wszystko jedno, no bo "który mądry zweryfikuje".

Już w tej chwili przychodzi mi do głowy wiele konkluzji, ale pozostawię to wszystko na dłuższy materiał.

POzdrawiam.

#napierala
IsidorY - Jeżeli zastanawialiście się, czy Doktore wyciągnął jakiekolwiek wnioski z c...

źródło: 1691949093684

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
@IsidorY: Z tego co pamiętam to ta "książka" została napisana przed historią polski bez nitów, długo była w preorderze bo się nie opłacało drukować parunastu egzemplarzy XD
  • Odpowiedz
Napierała może i napisał książkę szybko ale za to jest ona niemerytoryczna. Tak więc nic się nie zmieniło. W takim wypadku w książce o historii Francji znajdziemy tą samą "litą treść" :D Podziwiam Cię @IsidorY za poświęcony czas i energię, zarówno na wpis, lekturę i materiał wideo. Na ten ostatni czekam z niecierpliwością :)
  • Odpowiedz