Wpis z mikrobloga

Uwaga! Mężczyzna odpowie na pytanie, dlaczego Polki nie cha rodzić dzieci. Problem jest złożony i żadne 500, 800, 1500 czy 2000 zł miesięcznie tego nie zmieni. Zacznę jednak od końca.

Kobieta, która przeżyje traumę porodu w naszych szpitalach, z dużą dozą prawdopodobieństwa nie będzie miała ochoty na powtórkę. Nie jest żadną tajemnicą, że opieka okołoporodowa w naszym kraju de facto nie istnieje. Są szpitale, gdzie praktycznie nie podaje się znieczulenie zewnątrz oponowego przy porodzie. Z tego też powodu mamy względem zachodu 30, a może nawet 40% nadmiarowych cięć cesarskich, które tęż nie są ani prostym zabiegiem, ani przyjemnym dla kobiety doświadczeniem i niosą za sobą konsekwencje w postaci niechęci do powtórki.

Kwestią drugą jest dostępność do badań prenatalnych i aborcji. Wiele kobiet boi się ryzyka, że zostaną zmuszone do urodzenia niepełnosprawnego lub co gorsze kompletnie niezdolnego do życia dziecka, które umrze niebawem po porodzie. Nie każdej (wróć większości) nie stać na prenatalne badania genetyczne, na ewentualną aborcję za granicą, czy choćby prywatną opiekę ginekologa podczas ciąży. Ta na NFZ, to jakaś kpina.

Trzecim problemem jest niedomiar publicznych żłobków lub przedszkoli i brak wsparcia Państwa, chociażby w postaci darmowych do 18 roku życia dziecka leków dla niego, czy naprawdę bezpłatnej do 18 roku życia szkoły z darmowymi dla dzieci i młodzieży posiłkami w trakcie.

Czwartym jest brak realnego wsparcia Państwa w leczeniu niepłodności, która niestety staje się plagą. Tak, o finansowaniu zapłodnienia pozaustrojowego mówię. Jest bardzo wiele kobiet, które są gotowego ponieść ryzyko związane z pierwszymi trzema akapitami, jednak mają problem z zajściem w ciążę, a nie stać je na InVitro.

Na koniec #!$%@? te 500, czy 800 plus i w zamian dajmy prawo rodzinie do odpisu 500 zł od podatku, a nie podstawy opodatkowania. A w przypadku, gdy kobieta zdecyduje się na powrót do aktywności zawodowej 1500 zł miesięcznie na każde dziecko do 18 roku życia.

Jeśli politycy rozwiązaliby wymienione przeze mnie problemy uczciwie, moim zdaniem dzietność naszych pań lawinowo zaczęłaby rosnąć. Jednak jestem mężczyzną, więc pewności de facto nie ma.

#polityka #zdrowie #dzieci
  • 6
@Anacron: jeszcze zostaje sprawa zmian społecznych i stawianie na indywidualizm, gdzie wizją sukcesu kobiety jest praca biurowa a po studiach jeżeli mają dzieci to 1-2
Czwartym jest brak realnego wsparcia Państwa w leczeniu niepłodności, która niestety staje się plagą.


@Anacron: ludzie decydują się na dzieci grubo po 30, to i mają problem z zajściem w ciążę. Jest na YT fajny dokument "Birthgap" i tam ginekolog to fajnie tłumaczył. W wieku 25 lat kobieta ma X jajeczek, zdecydowana większość z nich jest niezdatne do zapłodnienia, te bardzo mało pozostałych można zapłodnić. W wieku 35 lat liczba wszystkich