Wpis z mikrobloga

Pytanie do osób mieszkających w USA bądź mających styczność z ludźmi stamtąd.

Jak to jest? Z jednej strony mówi się ciągle o tym jak droga jest opieka zdrowotna w USA, że rachunki za krótki pobyt w szpitalu potrafią doprowadzić ludzi do ruiny, że państwo słabo wspiera "służbę zdrowia" etc etc. Z drugiej strony większość mieszkańców jest spasionych (69% ma nadwagę, z czego 42% otyłość - jednostka chorobowa). Przecież spora część tych ludzi ma lub będzie mieć związane z tym problemy zdrowotne wymagające leczenia, które ponoć jest tak cholernie drogie...

Co się dzieje z tymi ludźmi jak ich nie stać na leczenie? Czy może większość hamburgerów jednak jest na tyle zamożna, że godzi swoje niepohamowanie w jedzeniu z wysokimi cenami leczenia? Czy jednak leczenie nie jest takie drogie jak wynikałoby z memicznej opinii publicznej? Czy może są zwyczajnie krótkowzrocznymi idiotami, którzy żyją "tu i teraz", a potem cierpią konsekwencje swojego debilizmu?

Gdybym żył w miejscu, gdzie leczenie jest wyjątkowo nieopłacalne, to podwójnie dbałbym o to, żeby nie mieć jakiegokolwiek kontaktu z lekarzem, nawet mając dobrą sytuacje finansową (jest mnóstwo o wiele ciekawszych sposobów wydawania hajsu niż na lekarzy). Zdawałoby się, że droga opieka medyczna to wręcz świetna zachęta do profilaktyki i zdrowego trybu życia. Mimo tego połowa populacji burgerlandu to ulane świnie. Czy ktoś ogarniający temat mógłby wyjaśnić skąd ten paradoks i jak do tego podchodzą same burgery?

#usa #kiciochpyta ##!$%@? #zdrowie #pytanie #pytaniedoeksperta
  • 9
  • Odpowiedz
@PoncjuszPijak: ludzie mają ubezpieczenie co im pokrywa całe leczenie, po prostu jest sporo ludu co ich nie stać na jakiekolwiek ubezpieczenie, jak jesteś biały, nie masz uzależnienia od opio czy cracku i nie mieszkasz w Kalifornii to raczej nie masz problemu z ubezpieczeniem
  • Odpowiedz
@PoncjuszPijak: Z ubezpieczeniem w USA to jest bardzo złożona sprawa, bo system jest podzielony na panstwowe i prywatne ubezpieczanie, do tego każdy stan ma inne zasady. Dlatego każda historia którą słyszysz dotyczy się tylko tej danej osoby, nie całej ameryki.
Ogólnie ludzie bardzo biedni mogą starać się o państwowe ubezpieczenie które jest bezpłatne i zazwyczaj bardzo dobre, i to nie tylko w lewackiej Kaliforni, każdy stan coś oferuje na różnych poziomach.
  • Odpowiedz
@PoncjuszPijak: mają normalnie ubezpieczenie. Przecież w Polsce tak samo gdy pracodawca nie opłaci Twojego ubezpieczenia i przydarzy Ci się wypadek to będziesz musiał pokryć ogromne koszty leczenia, które mogą Cię pogrążyć finansowo do końca życia. Tyle że w Polsce to będzie po prostu mniejszy koszt bo Polska jest biedniejsza, ludzie mniej zarabiają, więc lekarze i pielęgniarki też są tańsi.
  • Odpowiedz
@PoncjuszPijak: w żadnym kraju leczenie nie jest opłacalne ani dla pacjenta a tym bardziej państwa. Jednak w większości krajów tym w Polsce jest coraz więcej ludzi otyłych z chorobami metabolicznymi.

Do tego im jesteś biedniejszy tym jesz gorsze jedzenie w USA, tam regulacje są bardziej luźne wiec syf jest tani a żarcie na poziomie UE jest dużo droższe bo premium.
  • Odpowiedz
@PoncjuszPijak Na 330 milionów mieszkańców, nieubezpieczeni to jakieś 10M.
Patrząc z drugiej strony oceanu, to jestem obsypywany zbiórkami na leczenie ciężko chorych ludzi w Polsce, a rodzina narzeka na jakość i kopertowe koszty waszej bezpłatnej służby zdrowia.
"Według danych GUS w Polsce z problemem nadmiernej masy ciała zmaga się 62 proc. mężczyzn i 46 proc. kobiet, zaś co piąty Polak jest otyły."
https://www.gov.pl/web/psse-wieliczka/24-pazdziernika-2022--dzien-walki-z-otyloscia
Nie martw się Mirku, powoli dogonicie Amerykę.
  • Odpowiedz
@Szkodnik1: Te dane dotyczą nadwagi według BMI, która jest powiedzmy umowna (wystarczy że ktoś z mocniejszym kośćcem przymasuje trochę na siłce i przekroczy 25 bmi, mimo stosunkowo niskiego bf). Przy otyłości zaczyna się wyraźny problem.
Bardziej niepokojące jest, że w polsce rekordowo szybko tyją dzieci.
  • Odpowiedz