Wpis z mikrobloga

#przegryw
Od 2 miesięcy depresja mnie psychicznie dobiła. Każdego dnia samobiczuje się za swoje decyzje i za fakt, że nie jestem kimś innym, kimś lepszym. Wyjechałem mając 18 lat rzucając szkołę za granicę żeby polepszyć sobie sytuację życiową (bo żyłem w patologii, nad czym do dziś pracuje) i faktycznie moje życie się polepszyło. Ale nie pod względem społecznym. Nie czuję do innych zazdrości ale samonienawiść za to, że podniesienie swojego statusu finansowego nie daje mi żadnego szczęścia, bo jestem samotny. Przez 22 lata zostało mi 2 przyjaciół, z czego jedna to friend zone a drugi jest ćpunem, który mieszka ponad 500km odemnie. A nowych znajomości nie mam. Zresztą jak mogę mieć jak od 4 lat #!$%@? tylko żeby się utrzymać i coś oszczędzić. Ehh introwertyzm, zerowa samoocena, depresja, myśli samobójcze, po to żyłowałem się od młodych lat. A i tak każdy będzie miał mnie w piździe, jakbym się zabił to największym żalem byłoby że nie #!$%@?łbym na "rodzinny interes" jaki #!$%@? rodzinny taki #!$%@? slogan gdzie jeden jej członek zarabia lwią część a ja poza sloganami nie mam nic poza pensją. Wiem że to wysryw ale nie mam komu tego pisać