Wpis z mikrobloga

Muszę wam o czymś powiedzieć. Mleko się rozlało, coraz więcej nowych faktów wychodzi na światło dziennie, więc i ja postanowiłem wtrącić swoje trzy grosze, i przyznać się na forum, jak to było na prawdę.
Otóż ja również znalazłem się na pokładzie tego samolotu z reprezentacją Polskich piłkarzy, który leciał do Mołdawii na mecz. Chciałem ci o tym opowiedzieć, zanim Stanowski dojdzie do tego, że była tam kolejna osoba, której wcale nie powinno tam być. Zaczęło się od tego, że moim dobrym kolegą jest gość, który lecieć miał feralnym samolotem do Mołdawii, a dlaczego nie poleciał? Już ci spieszę z odpowiedzią. Śpię sobie niewinnie, rączki mam złożone jak do modlitwy, Nie ukrywam, że dzień wcześniej walnąłem kilka piwek, ale raczej nie zagrażało to mojemu samopoczuciu. Dzwoni telefon, patrzę Marek. Marek to taki koleżka, który wziął kredyt, jakieś kilkaset tysięcy polskich złotówek, po to, żeby zrobić kurs na pilota samolotu i latać po świecie, w celu spłacenia tegoż kredytu. Ja za to jestem kolesiem, który nie brał kredytu, na swój kurs, a również jestem pilotem, tyle że tramwaju xD
No i dzwoni ten Marek i mówi mi lekko zaaferowanym
głosem żejest pilna sprawa, ale nawet się nie przywitał, więc delikatnie zwróciłem mu uwagę, że może chociaż siema, część, albo nawet #!$%@?. Nie obraził się, a on lubi zapodać czasami foszka, powiedział – siema. To, co mi powiedział, to trochę miałem wrażenie, że chyba jeszcze się do końca nie obudziłem albo że to alko z dnia poprzedniego jednak oddziałało na mojej, głównie psychice. Wyglądało to mniej więcej tak:
- Słuchaj mordeczko, jest taka sprawa, że dziś wieczorem miałem z chłopakami z reprezentacji lecieć na mecz do Mołdawii, tylko żenie dam rady, bo jutro mi wypadł pogrzeb jakiejś ciotki, której nawet nie znam, ale matka mi suszy głowę, że muszę jechać, bo to gdzieś na drugim końcu Polski, i nie ma jej kto tam zawieść, i #!$%@? muszę.
- Ale że z jakimi chłopakami? Odpowiedziałem
- No z reprezentacji, wiesz, Lewy, Szczęsny, Zieliński
- Że #!$%@? co? -
- Noo. Tylko że nie dam rady, nie poleciałbyś za mnie?
- Że #!$%@? co? Przecież ja człowieku prowadzę Tramwaj, a nie samolot i zacząłem się śmiać.
- No i #!$%@?, Najwyżej zrobimy tak, że ja tam dziś podjadę pod ten samolot, wszystko ci ustawie na Picuś glancuś, a ty jutro tylko wsiądziesz i polecisz.
- Chyba oszalałaś. Skomentowałem
- No serio ci mówię. Przecież jak się teraz wystawie i nie polecę to następnym razem, już mnie nie wezmą i stracę fajną fuchę, a tak to ty byś poleciał i nikt się nawet nie skapnie. Tam nikt niczego nie sprawdza, każdy wsiada, jak chce i gdzie chce. Także luz. No i do tego całkiem dobrze zarobisz.
- A ile? - To zależy od wyjazdu, ale w #!$%@?.
- Acha. No dobra, no to ryzyk fizyk. Jedź tam, i to wszystko ustawiaj, tak jak trzeba, a ja się tam zjawię. Tylko mi wyślij godzinę i adres esemesem.
- Dobra, dzięki mordeczko, ratujesz mi życie. - No tobie może i tak, ale #!$%@? wie co z innymi, jak już wsiądę do tego samolotu.
- Nie przejmuj się, to jest PZPN chłopie, tam się nikt niczym nie przejmuje, nikt nic nie wie, a zwłaszcza prezes Czarek, totalny chaos. Podobno piłkarze mają jakąś grupę na Whatsappie, „Za Bońka to było jakoś fajniej” ale nie wiem, podobno.
No i dobra wybiła godzina sądu. Oczywiście trochę się spóźniłem, bo wiadomo korki na mieście. Samolot pełny ludzi. Faktycznie siedział Lewy, Szczęsny, a reszty to nie znałem za bardzo, bo piłką się nie interesuję. Wsiadłem za stery i patrzę a tam pełno wskazówek, przycisków, wajch, jakiś komputer, zupełnie inaczej niż w moim tramwaju. Myślę, o #!$%@?, będzie grubo. Nagle podbija jakiś dwóch typów. Jeden mówi, że on jest Czarek i że to on jest dzisiaj pilotem, a drugi, że on jest Mirek, ten od meczów. Myślę #!$%@? jakich meczów, no i siedzę. Czarek mi mówi, żebym zrobił sobie wolne, i mam się niczym nie przejmować, bo hajs i tak będę miał na koncie. No to pierwsza moja myśl była tak – no #!$%@? zajebiście i szybko schodzę z fotela, żeby się czasem nie rozmyślił. Za stery wsiadł Czarek, a obok niego ten Mirek od meczów, i jak już wychodziłem to słyszałem jak coś mruczał ZA ZU ZI, ZI ZU ZAJ , ale nie wiem, o co mu chodziło.

Powyższy tekst to oczywiście fikcja literacka
xD

()
#pasta #kanalsportowy #pilkanozna #pzpn #opowiadanie #polskapilka #polska