Wpis z mikrobloga

@mecenassrenas: a co miałeś z fizyki w szkole? no tak to po prostu działa... weź sobie bardzo suchą gałąź wyobraź, dokładasz jej ciężaru, dokładasz i ona się nie ugina wcale ale prędzej czy później pęknie w sekundę...
  • Odpowiedz
@mecenassrenas: Nawet najmniejsze rozszczelnienie powoduje zmianę ciśnienia w środku i przez to konstrukcja zapada się do środka w ułamku sekundy, nie wiem nie znam się tak na serio, ale tak zrozumiałem z wywiadów jakichś ekspertów z tv.
  • Odpowiedz
@mecenassrenas: Z ciśnieniem wody na dużych głębokościach związane są potężne siły. 10 metrów wody napiera z taką samą siłą jak cała ziemska atmosfera. Na głębokości 100m ciśnienie jest 10 razy większe niż na powierzchni ziemi, na 1000m 100 razy większe , a na 4000m 400 razy większe. Ta ich puszka po konserwie została po prostu zgnieciona przez coraz większy napór wody.
  • Odpowiedz
@mecenassrenas: Mogli mieć jakieś sygnały, jakieś hałasy i trzaski z coraz bardziej ściskanego kadłuba.
Ogólnie można to porównać do pompowania balona, tylko w tym wypadku ciśnienie w balonie się nie zmienia, ale rośnie ciśnienie na zewnątrz. Zanurzasz się coraz głębiej, różnica ciśnień między wnętrzem twojej łódki, a oceanem rośnie z każdym metrem. Na kadłub działają coraz większe w siły i w pewnym momencie materiał nie wytrzymuje i balonik pęka, dzieje
  • Odpowiedz
@mecenassrenas: mogło dojść do mikropęknięć karbonu w czasie schodzenia w dół, więc mogli słyszeć jakieś trzaski- wtedy każdy zostałby poinformowany o tym że to normalne przy coraz większym ciśnieniu, aż w końcu doszlo do przeciążenia i spektakularnego jebniecia.
  • Odpowiedz