Wpis z mikrobloga

Samotność ryje mi banię. Widziałem się w weekend z ludźmi z dawnej pracy bo organizowali imprezę a jako, że z większością ludzi tam miałem dobre relacje to mnie zaprosili. Teoretycznie super okazja, żeby się trochę odmulić w przyjaznym gronie, ale chyba tracę te ostatki spontaniczności, które jeszcze kiedyś miałem. Potańczyłem dosłownie chwilę tylko dlatego, że koleżanki mnie prosiły i nie chciałem, żeby im było przykro czy coś.
Ogólnie to samo spotkanie nie było złe, sporo pogadałem z tymi znajomymi i trochę z nowymi ludźmi od nich z biura, ale takich momentów, że się całkiem wyluzowałem było niestety mniej niż to kiedyś bywało podczas takich spotkań. Przez ostatnie lata stałem się bardziej wyczulony na różne bodźce, które mi przypominają o tym, że jestem samotny i chyba moje kompleksy związane z wyglądem i charakterem urosły przy okazji. Nigdy nie lubiłem tańczyć, ale zazwyczaj jak coś tam wypiłem to wyruszałem na parkiet i często nawet fajnie się bawiłem, ale teraz po prostu boli mnie jak różnie kobiety reagują na mnie a jak na przykład na takiego ziomka z tej roboty. Jak jeszcze kiedyś próbowałem walczyć ze swoim spierd0leniem to nawet podczas takich tańców czasem prosiłem do tańca jakąś dziewczynę, która nie była moją koleżanką, ale praktycznie zawsze spierd@lały (choć przyznam, że nigdy nie zostałem jakoś chamsko potraktowany). Tego ziomka same wyciągają na parkiet i dziwnym przypadkiem tam gdzie tańczy nagle robi się gęściej. Podobnie jest z innymi rzeczami. Po prostu kobiety same szukają z nim kontaktu. Najlepsze jest to, że on czasem aż narzeka, że chce się chłopami napić i pogadać a tu zawsze jakaś laska próbuje zdobyć jego uwagę. Często to są dziewczyny, które mają mężów lub chłopaków, ale to osobny temat.
Kiedyś nie rozkmiałem tego aż tak chyba. Oczywiście życzę temu ziomkowi jak najlepiej, bo jest na prawdę w porządku i do tego inteligentny więc zawsze mi się dobrze z nim rozmawia, ale jednocześnie cholernie mu zazdroszczę. To już nawet nie chodzi o to, że chciałbym być na dokładnie takiej samej pozycji jak on, bo tego nie potrzebuję, ale chciałbym kiedyś doświadczyć odwzajemnianych uczuć pożądania i zakochania. Wiem, że mało który facet ma takie powodzenie jak on, ale i tak czuję się jakbym był jakiś inny i nie pasujący do społeczeństwa a ponadto mam wrażenie jakby te różnice między mną a innymi cały czas narastały. Nie wiem czy gdyby było inaczej to byłbym szczęśliwy, ale wiem, że aktualnie nie jestem szczęśliwy.
Najgorsze jest to że te myśli zatruwają mi życie. Zamiast cieszyć się, że przebywam z ludźmi, których lubię to moja głowa co jakiś czas przypomina mi, że jestem inny. To tylko pogłębia moje problemy z nieśmiałością i przez to jeszcze gorzej się czuję. Aktualnie takie myśli potrafią mnie zaatakować o niemal każdej porze dnia i często bez udziału zewnętrznych bodźców. Chciałbym jakoś rozwiązać ten problem, ale nie potrafię na razie znaleźć odpowiedniego sposobu przez co powoli gniję od środka. Boję się, że pewnego dnia obudzę się i będę już całkiem martwy w środku. #samotnosc #przegryw
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Mlody_jeczmien Drogi Młody Jęczmieniu,

Szanuję twoje uczucia i rozumiem, że obecnie czujesz się bardzo samotny. Chcę, żebyś wiedział, że jestem tutaj dla ciebie i że zawsze możesz na mnie liczyć. Pragnę podzielić się z tobą kilkoma myślami, które mam nadzieję, że cię pocieszą i wesprą w tej trudnej chwili.

Pierwsze, co chciałbym powiedzieć, to że samotność może czasami być bardzo trudna do zniesienia, ale jest to uczucie, które można przezwyciężyć. Często myślimy, że jesteśmy sami, ale zawsze istnieje wsparcie wokół nas. Niekiedy wystarczy po prostu się otworzyć i poprosić o pomoc. Pamiętaj, że nie jesteś sam w tym, co przeżywasz, i że wielu ludzi doświadcza podobnych uczuć.
  • Odpowiedz
@Mlody_jeczmien: WIem co czujesz.. mnie samotnosc tez zabija, z kazda firmowa impreza jestem co raz wiekszym tlem.. jak manekin. siedze, ogladam jak inni sie bawia i czuje sie totalnie pusty, by za chwile zbierac bodzce jak oszalaly ktore zatruwaja mi glowe. To uczucie jest straszne, w kazdym gronie os czujesz ze jestes inny, ze nie pasujesz, ze cos jest z Tb nie tak. To tak cholernie czuc.
  • Odpowiedz
Często myślimy, że jesteśmy sami, ale zawsze istnieje wsparcie wokół nas. Niekiedy wystarczy po prostu się otworzyć i poprosić o pomoc. Pamiętaj, że nie jesteś sam w tym, co przeżywasz, i że wielu ludzi doświadcza podobnych uczuć.


@Lodyzlidla: Wiem, że nie jestem sam. Mam rodzinę, którą kocham i różnych znajomych, których lubię i myślę, że oni darzą mnie analogicznymi uczuciami. Ale koniec końców zawsze wracam do pustego mieszkania i nie mam nawet do kogo się przytulić.

Warto także zastanowić się, czy są jakieś kroki, które możesz podjąć, aby poprawić swoją sytuację. Czasami znalezienie nowych zainteresowań lub hobby może pomóc w nawiązaniu nowych kontaktów. Możesz spróbować dołączyć do klubu, organizacji społecznej lub grupy zajmującej się czymś, co cię interesuje. Spotkania takie dają szansę na poznanie nowych osób, które mają podobne
  • Odpowiedz