Wpis z mikrobloga

Życie w Polsce (w moim wypadku we Wrocławiu) to pasmo cierpienia. Już nawet zapominając na chwilę o wszelkich socjaluchach, onucach, naziolkach itp. odpadach, chcących dobrać się do moich pieniędzy i (resztek) wolności, to tacy "zwykli ludzie" są nie do zniesienia.
Pierwszy problem - śmiecenie, niesprzątanie po psach i wandalizm - od lat obserwuję w tym nieszczęsnym mieście coraz większy syf. Gdzieś do 2015 było coraz lepiej, potem 2015-2017 w miarę stabilnie, ale od 2018 już z górki. Trawniki zasrane, elewacje pomazane sprayem nawet w okolicy dawniej uchodzącej za spokojną, chodniki po weekendzie całe w papierkach, petach, plastikach, po krzakach leżą butelki i puszki, a jak ktoś lubi łowić ryby, to brzegi Odry czy Widawy bywają zwyczajnie, dosłownie ZASRANE przez ludzi (zapewne tych samych "wędkarzy", co wszystkie śmieci zostawiają na stanowisku, o wędkarzach mógłbym długo, banda egoistycznych dzbanów w ogromnej większości, choć zdarzają się wspaniali ludzie, tylko rzadko).
Ale może być i gorzej.
Od lat nie da się przez całe lato otworzyć okna, bo co 20 minut jakiś #!$%@? pali papierosy przy otwartym oknie/balkonie. Ale jak pali? 2 minuty i go nie ma.
Więc nasmrodzi wszystkim w okolicy i kończy swój proceder, nim człowiek zdąży założyć buty i obiec budynek.
A potem 10 minut wietrzenia, ale dalej to czuję.
W końcu smród mija i typ znów wychodzi na papierocha.

Regulamin spółdzielni tego zakazuje, zwykła ludzka przyzwoitość tego zabrania, ale typ będzie konsekwentnie truł tanimi fajkami siebie i innych.
Co mi pozostaje? Życzę temu człowiekowi, by zdechł jak najszybciej. Ale widocznie moje klątwy nie mają wystarczającej siły przebicia.

##!$%@? #wroclaw #przemysleniazdupy
  • 11
  • Odpowiedz
@Pantokrator: Zaczyna się wylewanie frustracji dzięki patodeweloperskim projekcikom. A można było zrobić normalne MPZP, bez upychania 10 balkonów 1m od siebie i z normalnymi odległościami między blokami jak i mieszkaniami, to niestety al;e mikrokawalerki same się nie sprzedadzą. I takich sfrustrowanych ludzi będzie coraz więcej. Molochy musza na siebie zarobić. Działka jest działka i trzeba mieć z niej maksymalny zysk. A jak chcieliści, to macie. Niemiec prawdopodobnie takiego mieszkania w
enten - @Pantokrator: Zaczyna się wylewanie frustracji dzięki patodeweloperskim proje...

źródło: El2ZX81

Pobierz
  • Odpowiedz
@enten to jest akurat największa patodeveloperka w pl ale mamy też fajne projekty. To jest przesada nie ze względu na balkony, ale to że to jest praktycznie na torach. I to nie jednych, a 10 na wjeździe na Wrocław główny. Jak oni dostali na to pozwolenie to nie wiem, żadne normy nie są spełnione.
  • Odpowiedz
@ksiezycoweNieruchy: To nie jest wcale wyjątek ale klasyczny styl wrocławski. Tutaj przykład czegoś bardzo podobnego na Legnickiej. Również przy torach. Mieszkania jak się zapewne domyślasz grubo powyżej 10k/m2. A takich patodeweloperek jeszcze w mieście sporo.
Jak dostali pozwolenie?
kasa kasa kasa

Kupujesz tani grunt w hałaśliwym miejscu i ze sprzedaży mieszkań zamiast biur masz kilkukrotną przebitkę. Część odpalasz znajomym królika np. w postaci wykorzystania jego ekipy do lania betonu i
enten - @ksiezycoweNieruchy: To nie jest wcale wyjątek ale klasyczny styl wrocławski....

źródło: Soft-Lofty-Legnicka-Apartment-Wroclaw-Exterior

Pobierz
  • Odpowiedz
@enten no tak, jest parę przykładów tego co piszesz, ale to w każdym mieście sie zdarza. Budowy przy Odrze są za to według mnie naprawdę spoko, a jest ich wiele i chyba żadne przy torach. Tylko tam jest drożej niż 10k za metr.
  • Odpowiedz
  • 0
@enten: To budynek zbudowany w latach 60., to nie wielka płyta, tylko beton i cegła, 4 piętra, balkony z sensowną odległością od siebie, przyzwoity metraż mieszkań (tylko jak to za komuny - małe łazienki, bo umyć się można raz na tydzień).
Tylko dym z fajek to jest taki smród niesamowity, że zawsze się go na tyle do mieszkania dostanie, że cuchnie, bo się to gówno jakoś dziwnie roznosi "wzdłuż elewacji".
  • Odpowiedz
  • 1
@ksiezycoweNieruchy: Próbowałem, nie pomogło. Mam wrażenie, że to może być patologia piętro niżej z takim śmiesznie "przeszklonym" balkonem i że stosują metodę: wyjść na balkon, zamknąć drzwi, zrobić komorę gazową, otworzyć okno na minutę, wypuszczając dzikie ilości skondensowanego smrodu, wrócić do mieszkania.
No chyba, że ktoś serio fajkę w 2 minuty wypala. Ale wtedy może jednak padnie trupem w sensownym czasie.
Parę lat temu było tak fajnie, nawet jak ktoś
  • Odpowiedz
@Pantokrator: Ja nic nie będę mówił, ale w kwestii tego, że jest brudniej to też nie pomaga to, że ludzi jest znacznie więcej niż było. Ludzie poczuli się bardziej anonimowi i jest jak jest. Do tego nie pomaga pewnie to, że mamy 25 % populacji miasta z Ukrainy. Nic nie mam do tych ludzi, ale zwyczajnie część z nich niestety potrafi zrobić syf bo jest przyzwyczajona do innych standardów.

Do
  • Odpowiedz