Wpis z mikrobloga

@bomba4: w skrócie chodzi o to, ze dyrektor wiedział o problemach w domu już rok temu (w kwietniu), a podjął działania dopiero teraz. Taki jest zarzut - czy słuszny, raczej nie. Nikt się nie rzuci do prokuratury bez wcześniejszego przygotowania materiałów dowodowych, przeanalizowania sytuacji, rozmów, próby naprawy sytuacji "za zamkniętymi drzwiami". Sąd to ostateczność.