Wpis z mikrobloga

Los rosyjskiego ochotnika XDDD

Aby zrozumieć bałagan panujący przy rozmieszczaniu rosyjskich wojsk na Ukrainie, warto przeanalizować sądowy wyrok skazujący rosyjskiego żołnierza Nikitę Tkaczewa, który pojechał tam jako ochotnik. Ze względu na brak oficerów, celowniczych i zwiadowców i podział baterii na dwa oddziały, żołnierze musieli na własną rękę szukać dowódcy. Nie znajdując takowego, żołnierze rozstawili się w rozwalającym się domu wskazanym przez miejscowego mieszkańca.


Po jakimś czasie wrócił dowódca baterii, ale "nic nie zrobił po swoim przybyciu". Gdy kilku żołnierzy wyraziło mu swoje niezadowolenie, zaprosił ich do złożenia rezygnacji, co też uczynili. Żołnierze oddali broń i wyposażenie i opuścili teren działań specjalnych. Gdy po powrocie do domu Tkaczow dowiedział się, że jest poszukiwany, zgłosił się do wydziału śledczego i zadeklarował gotowość do walki, ale jako członek innej jednostki.


Śledztwo i sąd zakwalifikowały działania Tkaczewa z części 5 wprowadzonego w ubiegłym roku artykułu 337 Kodeksu Karnego Federacji Rosyjskiej (nieuprawnione opuszczenie jednostki lub miejsca służby, a także niezgłoszenie się do służby przez okres dłuższy niż jeden miesiąc bez uzasadnionej przyczyny, popełnione przez poborowego lub na podstawie umowy, w czasie mobilizacji lub stanu wojennego, w czasie wojny lub w warunkach konfliktu zbrojnego lub działań wojennych).


Wymierzając karę, sąd uznał, że "personel baterii, w której służył Tkaczow, był w zasadzie pozostawiony sam sobie", "jego dezercja z samego stanowiska służbowego wynikała w dużej mierze z braku kontroli nad nim, a długość uchylania się od służby wynikała z bezczynności dowództwa jednostki i oddziału". Mimo to wojskowy otrzymał dwa i pół roku w kolonii o zaostrzonym rygorze. Wyrok wszedł w życie z mocy prawa

https://t.me/vchkogpu/38505
#ukraina #rosja #wojna #bekazpodludzi
  • 6