Wpis z mikrobloga

@Bubakowski: ja w sumie robię coś takiego. Tylko zamiast skakać dla samego skakania, latam za lepszą pracą, a przy okazji korzystam z tego co okolica zaoferuje. Tylko imho rok to za mało, żeby poznać kulturę kraju.
  • Odpowiedz
@Bubakowski ja miałam taki plan, ale w Irlandii 3 lata pyknely, a teraz Niemcy - zakładam rok, ale raczej zostanę jak życie mi w miarę tu wyjdzie. Taka opcja wydaje się super, ale ja po kilku przeprowadzkach czułam się zmęczona i raczej myślałam żeby zostać na stałe. A rok szybko mija.
  • Odpowiedz
@Bubakowski:
Z założenia celowałem najprostsze prace ze względu na zerowy próg wejścia i mnogość ofert, dzięki czemu można sobie wybierać miejsce według odległości do morza, rzeźby terenu czy wielkości jeziora w mieście ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pracowałem w Czechach, w Usteckym Kraju na produkcji przez pół roku, trzy miesiące w magazynie AH w Rotterdamie i trzy miesiące w fabryce samochodów w Południowej Limburgii.
Niemniej, w AH dorobiłem
  • Odpowiedz
  • 1
@Errad: Ja właśnie chciałbym póki jestem "młody" tak sobie pozwiedzać, poskakać po krajach, dorobić się też w miare możliwości by potem po 30, może nawet po 35 roku życia móc już się ustatkować gdzieś w polszy, kupić mieszkanko czy coś i żyć spokojnie, no i myśle, że dzięki temu, że mam te wykształcenie na elektryka też nieco lepsze pieniażki są w zasięgu niż produkcje itp. a budowlanka to też dośc sporo
  • Odpowiedz
@Bubakowski:
No ja dokładnie taki mam plan ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wiem, że moje miejsce finalnie i tak jest w Polsce, ale póki mogę i chce mi się(choć młody już nie jestem ;) ) to sobie jeszcze pozwiedzam, poznam coś nowego, a dzięki różnicy w wartości waluty również odłożę na mieszkanie czy jakiś mały biznes.
Już te dwa "cykle emigracyjne" jak to nazywam, nauczyły mnie sporo i
  • Odpowiedz