Wpis z mikrobloga

#gownowpis #przegryw #nerwica

No i się zdenerwowałem
Jadę z tatą do dziadków
Spokojna ulica
Nic nie jedzie
Widzę, na chodniku przy basenie 2 gnojki kopią/depczą 3go
Mówię zawracaj
"Nie mogę, nie mogę"
W końcu go przycisnąłem, , zatrzymał się 300 metrów dalej i każe mi biec
mówię zawracaj, w końcu zawrócił
Ale dzieciak już wstał i lazł z tamtymi
Czyli pewnie nic
Jednak gdyby coś jednak się działo, to reakcja zawsze jest "nie mogę, nie da się, niech ktoś "
mama to samo, ale do kościoła biegać to pierwsza i najważniejsze
pomóc dziecku, psu, jeża zabrać z ulicy - nie wychylaj się

ale modlić się i nawracać innych to koniecznie
aż mnie nosi
  • 8
@GoNpKNSsz: wiozłem kiedyś 3 stare baby w aucie i jakieś 50m przede mną zderzyły się dwa auta, dojechałem, zatrzymałem się i chciałem wyjść sprawdzić co się dzieje i nagle to taki małpi gaj mi się zrobił: "JEDŹ!, NIE ZATRZYMUJ SIĘ!, POLCIAJA NA PEWNO JUŻ JEDZIE!, PO CO TAM IDZIESZ?!?!! AAAWWWYYAYAEYYAA!!!" no i tak mnie stłamsiły, że odjechałem.
oj ciężko było mi to rozchodzić... ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@GoNpKNSsz: po prostu mama nauczona doswiadczeniem daje Ci dobre rady. W kosciele jej nikt w morde raczej nie da za wtracanie sie w nie swoje sprawy. Na ulicy natomiast masz kilka mozliwosci, z czego wiekszosc obejmuje uraz twarzoczaszki twoj lub oponenta(wtedy w gre dodatkowo wchodzi droga prawna), lub zniewazenie slowne. No moze sie tez okazac, ze jako wybawca uslyszysz oklaski od ludzi dookola, ale na to bym nie liczyl;)