Wpis z mikrobloga

Jak jesteś na wakacjach i jesz sobie w centrum miasta to raczej git.


@young_fifi: No nic tylko plunąć w twarz. Nie, nie jest git. Przez takich jak ty, co piszą że ''jest git'' takie ceny zostają.

Nad morzem za dużą porcję ryby z ziemniakami (nie żadnymi frytkami), surówką, płaciłem 28 złotych, w zeszłym sezonie. A ty coś tu i gitach piszesz.
  • Odpowiedz
@PIAN--A_A--KTYWNA: Jak pojechałem w luty do wawy to cetrum chyba nawet droższe xD
Nie oceniam na co ludzie wydają hajs ale dla mnie to jakaś paranoja płacić tyle za pierogi.
To nie jest danie trudne do zrobienia w domu albo kupienia w sklepie w gorszej jakości ani nie jest to jakiś regionalny specjał tylko zwykłe pierogi.
Po półtorej godziny chodzenia z kolega wbiliśmy do baru mlecznego. Zamówiliśmy coś innego ale pierogi
  • Odpowiedz
  • 2
@PIAN--A_A--KTYWNA płaczecie, że Janusz kelnerom mało płaci. no to ten pewnie dobrze płaci.
wy jesteście tak głupi, że wymagacie milionów od pracodawcy, a dziewicie się, że ceny są wysokie?
  • Odpowiedz
największa beka z tego, że zwykła kranówa to 25% ceny posiłku, podczas gdy w cywilizowanym kraju masz to za darmo.


@Mar3czek: ale to na pewno kranówa bo nie widzę żeby było tak napisane?
  • Odpowiedz
@animuss: no właśnie skoro nie ma nic napisane, to prawdopodobnie zwykła kranówa z czym absolutnie nie mam problemu. Jeśli nie mówimy tutaj o jakiejś specjalnej, wysokozmineralizowanej wodzie, to jest to raczej bez znaczenia, czy kranówa, czy jakaś inna cisowianka. Problem jest w ruchaniu klientów, którzy chcą po prostu ugasić pragnienie. To nawet nie wyklucza domówienia innego napoju. Po prostu 0,33 litra coli, czy wody to trochę mało, zwłaszcza w upalny dzień.
  • Odpowiedz