Wpis z mikrobloga

Dlaczego rosyjskie siły zbrojne jadą na wojnę starymi czołgami

Wideo i zdjęcie pociągu załadowanego T-54 i T-55 pędzącego po torach z Primorja wywołało dziesiątki publikacji. Wiele z nich pisało, że ujawnienie starych radzieckich pojazdów świadczy o tym, że nowoczesne czołgi zostały zniszczone i nie ma już żadnych zapasów.
Rozmawialiśmy z rosyjskimi oficerami i ekspertami wojskowymi specjalizującymi się w rosyjskim przemyśle obronnym. Okazało się, że nie do końca jest tak, jak pisały rosyjskie i ukraińskie kanały telegramowe.
W bazach magazynowych w obfitości jest T-72 i T-80, nie wszystkie rosyjskie czołgi zostały spalone na Ukrainie. Jest też produkcja nowych pojazdów tych typów, a także T-90 w różnych modyfikacjach. Ale przemysł obronny ma problemy z komponentami. W grudniu i styczniu były przestoje z łożyskami, bez których nie da się produkować nowych maszyn. Chiny, według pogłosek z przedsiębiorstw, dostarczyły małą partię za duże pieniądze ale nie ma jeszcze systematycznych dostaw.
Oprócz łożysk nie ma też komponentów do elektryki i elektroniki, którymi nafaszerowane są nowoczesne czołgi. Uniemożliwia to produkcję nowych pojazdów lub modernizację starych.
Jednocześnie zapotrzebowanie na czołgi w MON nie słabnie, jest wręcz odwrotnie. Dlatego zaczęto wyciągać z baz długoterminowego składowania stare czołgi T-54 i T-55, które nie potrzebują żadnych nowoczesnych komponentów.
"Im nowocześniejszy czołg i im więcej w nim elektryki, nie mówiąc już o elektronice, tym gorzej się go przechowuje. Po przechowywaniu i tak długo trwa naprawa. Do tego dochodzą problemy z podzespołami. Co do T-54/55 to tam jest jeden problem - starzenie się gumy. To nie tylko opony walców, ale też różne uszczelki w silniku, rurociągi i tym podobne. Jednak z nimi wszystko jest łatwiejsze - mówi ekspert rosyjskiego przemysłu obronnego.
Rosyjskie BTRZ (zakłady naprawy i modernizacji czołgów i pojazdów pancernych) mają niezbędne moce produkcyjne, by wyremontować T-54/55 po wycofaniu go z magazynów. Jest to łatwiejsze niż modernizacja i remont wycofanych z eksploatacji czołgów T-72/T-80.
Zdaniem eksperta, w rosyjskich siłach zbrojnych pozostało bardzo mało T-54/55, ponieważ od końca lat 80. były one aktywnie utylizowane.
"Według moich danych pozostało niewiele T-54/55. Było ich kilkadziesiąt tysięcy. Ale od końca lat 80. były one aktywnie złomowane. Wydaje się, że nawet dla muzeum zdobycie ich w mniej lub bardziej kompletnej formie jest problemem. Choć całkiem możliwe, że gdzieś w magazynach jest ich jeszcze kilkaset - powiedział ekspert.
Źródła w rosyjskim ministerstwie obrony mówią, że w magazynach znajduje się nie więcej niż 250 czołgów tych typów, prawdopodobnie mniej.
"W obecnej sytuacji nie ma absolutnie żadnego znaczenia, który czołg trafi na linię frontu, najważniejsze jest, żeby ten czołg mieć. Nie mamy prawie żadnych normalnie wyszkolonych załóg, więc w warunkach bojowych nasze tankietki będą w równym stopniu niszczyć zarówno czołgi T-72B3M jak i T-90". "T-55 w tym sensie to oszczędność zasobów i możliwość kupienia czasu dla UVZ (Uralvagonzavod)" - mówi źródło w Ministerstwie Obrony.
"Potwierdza się teza, że najlepszy czołg to ten, który jest tu i teraz. Nie obchodzi mnie, czy są stare czy nowe, są zbędne" - mówi ekspert rosyjskiego przemysłu wojskowego.
Według wojskowych, czołgi nie będą zakopywane w ziemi i wykorzystywane jako artyleria DOT.
"Przy obecnych środkach niszczenia nie ma to sensu. Będą używane jako czołgi konwencjonalne" - mówi oficer w sztabie rosyjskiej grupy na Ukrainie.
Dostawy czołgów T-54/55 raczej nie kupią czasu na zwiększenie produkcji czołgów przez Uralvagonzavod. Po pierwsze, są one nieliczne i nie wystarczą na długo. Po drugie, niedobór komponentów jest zbyt duży i nie uda się go załatwić w ciągu kilku miesięcy.
22 marca aresztowano dyrektora zakładu Iset, oskarżono go o nadużycie władzy i zakłócenia w dostawach dla MON. W fabryce produkowane są złącza elektryczne, bez których nie można produkować ani czołgów, ani innych pojazdów pancernych. W zakładzie brakuje siły roboczej i materiałów do pracy, natomiast żądania produkcji ze strony MON są ogromne. W najbliższych miesiącach mogą zostać aresztowani inni dyrektorzy fabryk i pociągnięci do odpowiedzialności za wieloletni nieład w przemyśle obronnym.

Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
https://t.me/volyamedia/591
#ukraina #rosja #wojna
Pobierz
źródło: 52764876184_db4030882b_o
  • 43
@Grooveer: ruskie walą więcej pocisków bo mają #!$%@?ą artylerię i systemy. Ukraina dostała takie zabaweczki jak np Ekscalibór, maja zajebiste wspmarcie z dronów i satelit. Przecież to jest smiech na sali, w ofensywie walić więcej artyleri i mieć podobną liczbe zniszczeń, #!$%@? w stacjonarne/ufortyfikowane pozycje strzelać gorzej jak Ukraina w ruchome. #!$%@?ą dużo z artyleri i nawet jak by mieli nieskończoną ilość amunicji to lufy się szybko zużywają, reszta haubicy też.