Wpis z mikrobloga

Mirki, jak to jest, nauczycielom faktycznie zależy na tym, żeby dużo uczniów zdało maturę czy chodzi o statystyki i późniejsze tego profity? Szkoła coś ma z tego, że ma dobrą zdawalność? Bo u mnie w szkole do matury podchodzi około 50% klasy i wyłamują się nawet ci, którzy twierdzili od samego początku, że zdawać będą i uczyli się w miarę, oceny były jakie takie, a teraz mówią, że nie dadzą sobie rady z tym. Teraz jest mniej niż połowa klasy, która chce podejść do matury.

Przykładowo nauczycielka matematyki daje nam do rozwiązania arkusze maturalne w ramach sprawdzianu, tyle, że jest na nich 20 zamkniętych i 10 otwartych zadań i wymaga 40% na dopa, gdzie maturę zdaje się przy 30% i się zastanawiam czy faktycznie chce, żebyśmy zdali ta maturę, czy boi się, że dużo osób obleje a jej potem 50% zdawalności w papierach utnie premię.

Kiedy ci lepsi, którym nie powiedziała otwarcie, że sobie nie poradzą, mają coraz to gorsze oceny bo wymaga się od nas coraz więcej, mówią jej, że jednak rezygnują, nie bierze sobie tego do siebie, nie proponuje nawet, żeby jednak spróbować.

Wydaje mi się, że powinno być tak, że na siłę udupiać się nie powinno, tylko raczej dać możliwość spróbowania uczniowi, czy sobie poradzi, z tym, że należałoby go poinformować o tym, że może nie zdać.

#przemyslenia #matura #licbaza #techbaza #nauczyciele #matura2014 #pytanie
  • 16
  • Odpowiedz
@akordeon: to po pierwsze, po drugie nie rozumiem jak mozna podstawki z matmy

czy polskiego nie napisac ma te 30%. Naxszczescie z takimi lidzmi nie mam na codzien do czynienia bo chodze do liceum, w ktorym co roku kazdy bez wyjatku zdaje mature .
  • Odpowiedz
@akordeon: jak można rok przed maturą powiedzieć, że się nie da rady skoro ma się jeszcze w ch.... Czasu? Trzeba być totalnym przegrywem, żeby nawet nie spróbować, bo:

A: nie zdać matury z prawdopodobieństwem 100%

B: nie zdać matury z prawdopodobieństwem 100%-P gdzie P=(0, ... , 100) ma tendecję rosnącą wraz z włożonym wysiłkiem w naukę

Tylko nieracjonalny człowiek zdecyduje się na opcję A :)

( wasza matematyczka nie będzie wam
  • Odpowiedz
@Rohnin: żenujące to jest ale w takiej sytuacji postawiła mnie matematyczka ( tyle że byłam z roczników, które nie musiały pisać matmy). Powiedziała, że albo zrezygnuję z matmy i zdam, albo mnie usadzi i w ogólę nie będę pisać matury. Szkoda, że jej nie spotkałam od czasów szkolnych, bym jej powiedziała jaka była beznadziejna. Niczego nas nie nauczyła. Całe liceum robiliśmy to samo.
  • Odpowiedz