Wpis z mikrobloga

@playboycarti: I co bym tam miał robić? Mieszkać w namiocie pod jakimś wiaduktem na obrzeżach Los Angeles? Tam często nawet pracujących ludzi nie stać na wynajem. A bez "konkretnych umiejętności" i jako obcokrajowiec nie liczyłbym na pracę lepszą, niż na myjni albo jako kasjer w maku. Za ichniejszą najniższą krajową oczywiście. Bez ubezpieczenia i tak dalej. No chyba, że miałbym jakieś duże pieniądze ze sobą. Ale i tak myślę, że
  • Odpowiedz
@grzesiek_ze_stycznia: Podejrzewam, że pracując tam w guanorobocie i tak się żyje lepiej niż w Polsce na tym samym stanowisku, ale nie na tyle, żeby gra była warta świeczki. Amerykański sen to jak wiadomo fikcja. Tam też jest ubóstwo, kartki na żywność, a oprócz tego tona różnych społecznych patologii, które w Polsce to science fiction. Mając 100k$ na kupno domku z karton-gipsu na Florydzie na pewno byłoby ci dużo łatwiej, ale
  • Odpowiedz
miałbym na kupno mieszkania na Florydzie za ok 100k$


@grzesiek_ze_stycznia: można by się zastanowić czy mając 100K nie da się ich lepiej ulokować niż w drewniany domek na końcu świata. Mając dach nad głową praktycznie wszędzie na zachodzie będzie żyło ci się swobodniej niż w Polsce. Osobiście wyrosłem z USA - im jestem starszy tym bardziej doceniam europejski socjalizm.

Po stronie kosztów pamiętaj o wkładzie własnym przy ubezpieczeniu zdrowotnym oraz
  • Odpowiedz