@YouCanCallMeSusanIfItMakesYouHappy Zaczynałem słuchać Death od tej płyty i pamiętam, że na początku w ogóle nic z tej muzyki nie rozumiałem. To brzmiało jak jakaś kakofonia totalna, bez ładu żadnego. Jakby co 5 sekund grali jakiś zupełnie inny motyw, w ogóle niepowiązany z poprzednim. A teraz na last.fm mam ich chyba w ogóle jako najczęściej odtwarzanego artystę.
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link