Wpis z mikrobloga

@Ejber_z_Fyrtla: @ElectroNICK Moja i mojej żony znajoma z mężem też starali się bardzo długo, po kilku latach w sumie nie wiem w jaki sposób ale dowiedzieli się, że ona musi zacząć brać leki na osłabienie odporności bo jej organizm tak mocno walczył z ciążami, że je 'zwalczał' i dla tego nie mogła zajść albo utrzymać ciąży. Teraz jest w ciąży i czekają na pozytywne rozwiązanie :)
@Ejber_z_Fyrtla: W Poznaniu jest refundowana połowa zabiegu, z tego co ostatnio widziałem. Na dodatek ta refundacja to mała część kosztów, jaką się ponosi podczas leczenia niepłodności. Większa część to wizyty u ginekologa i "leki".
@Ejber_z_Fyrtla: o pierwsze się też staraliśmy w sumie 2 lata i w momencie, gdy dostaliśmy potwierdzenie zapisania się w klinice leczenia niepłodności/invitro, moja nie dostała okresu po tabletkach wywołujących miesiączkę i wyszedł całkiem przypadkiem pozytywny test. Dzisiaj synek ma już 2.5 roku. W tym roku takze jest 2 lata jak się staramy o drugie. Po maratonie u lekarzy, serii terapii hormonalnych, a nawet oddawaniu nasienia do badania i 3 poronieniach -
@ElectroNICK:

Nie wychodziło to wydali 50k na invitro.

To już zahacza o chorobę psychiczną. Pieniądze się wydaje dla jakiegoś pożytku, dziecko to całkowite tego przeciwieństwo.

@Ejber_z_Fyrtla

#!$%@? jaki to stres jak nie idzie nic:/

Masz odpowiednik wazektomii ZA DARMO i marudzisz zamiast korzystać. Nie dogodzisz