Wpis z mikrobloga

I tak nikt tego nie przeczyta więc se powiem. Cóż, już od dłuższego czasu staram się zawsze wykładać na stół swoją porcję ironii i sarkazmu, jakby to miało mnie zabezpieczyć przed wszelkimi krzywdami i raniącymi słowami. To moja skorupa, mój mentalny pancerz ktory razem z obrzydliwością na pokaz, która działa w ramach sztuki zniechęcania do siebie ludzi za którymi nie przepadam, za którym chowam swoją wrażliwość i lękliwe serce. Tak, wiem, brzmi to jak coś z dramatu dla młodzieży, ale cóż, czasem trudno nam przyznać, że jesteśmy ludźmi i że nasze uczucia zdarzają nam się wychodzić poza ramy kontroli.Przypominam sobie teraz, że jestem mistrzem w zakładaniu pozorów i zakamuflowania mojego wrażliwego serduszka za ironią i sarkazmem.

Często zastanawiam się, jak to się stało, że tak się stało. Że zamiast pokazać swoją prawdziwą twarz i być sobą, wybrałam drogę ironii i sarkazmu. Może to wynika z mojego wychowania, może z doświadczeń, które mnie dotknęły w przeszłości. A może to po prostu wygodny sposób, by odpychać innych i unikać zranienia.

Jestem świadoma, że ta moja "obleśna i ironiczna" powłoka jest tylko fasadą, za którą ukrywa się mnóstwo niepewności i lęków. Wiem, że tak naprawdę chciałabym być otwarta, szczera i bliska ludziom, ale ciągle czuję się zbyt słaba na to, by się otworzyć. Bo co, jeśli ktoś mnie zrani? C

Tak, takie myśli zdarzają mi się często, i wiem, że nie jestem jedyną osobą, której towarzyszą. Ale może właśnie przez ironię i sarkazm uda mi się zdobyć choć odrobinę uwagi i zainteresowania innych. Może dzięki temu poczuję się mniej samotna i znów uwierzę, że jestem kimś wartościowym.

Nie ma co ukrywać, czasem przeglądając swoje wiadomości na mikroblogu, czuję się trochę rozczarowana. Kiedyś dostawałam dużo więcej uwagi i wsparcia, a teraz to jakoś mniej. Czy to znaczy, że przestałam być ważna? Czy że traciłam na atrakcyjności? A może to po prostu czas, który pędzi do przodu i nie ma jak mu się oprzeć?

Nie wiem, ale wiem jedno - muszę przestać uciekać się do sarkazmu i ironii i zacząć być bardziej prawdziwa. To nie będzie łatwe, ale wiem, że jest to jedyny sposób, by naprawdę zbudować prawdziwe relacje z ludźmi i poczuć się dobrze we własnej skórze A tak naprawdę, to mikroblogowanie to moja jedyna nadzieja na zyskanie jakiejkolwiek uwagi od innych ludzi. Przecież w realnym życiu to ja muszę być tą silną, niezależną kobietą, która radzi sobie ze wszystkim sama. #sarkazm #ironia #wstydliwewyznania #psychologia #przegryw
KingaM - I tak nikt tego nie przeczyta więc se powiem. Cóż, już od dłuższego czasu st...

źródło: img_1_1677050587224

Pobierz
  • 10
@KingaM: Co masz na myśli mówiąc bardziej prawdziwa? Ukrywanie się za swoją strefa komfortu to coś normalnego, czemu uważasz że powinnaś coś zmieniać? Podstawa to samoakceptacja, żyj w zgodzie sama ze sobą, nie musisz pokazywać całemu światu swojej wrażliwości szczególnie że w tych czasach jest ona raczej wadą niż zaletą.
@Zielonkahere: N tym polega dojrzewanie - akceptujesz siebie w pełni - swoje słabości również. Stajesz się prawdziwą istotą ludzka wraz ze swoimi wadami jak i zaletami. Sztuczność, maski oraz inne mechanizmy obronne ego inni ludzie dostrzegają, nie dasz rady uciekać od siebie samego przez całe życie.

Proces indiwidualizacji C G Junga o takim dojrzewaniu właśnie jest
Przecież w realnym życiu to ja muszę być tą silną, niezależną kobietą, która radzi sobie ze wszystkim sama


@KingaM: Zastanawia mnie czasem, jak same myślicie o tej silno-niezależności. Z jednej strony wydaje się, że zinternalizowałyście to w dużej mierze i są to pożądane cechy, z drugiej... Te same środowiska, które promują wizję iż kobieta to musi być twardą macho, zwalczają i wyśmiewają niebieskich macho... To jest trochę dziwne.

Z jednej strony
Z jednej strony promuje się pojęcie "toksycznej męskości", z drugiej bardzo analogiczną, silną postawę wpaja się Wam. Najpierw zamęcza świat opiniami, jak szkodliwe jest to "bycie silnym", a zaraz potem słodkim głosikiem mówi się, jak wspaniale jest "być silną"...


Ciekawe.


@Falcon: Ponieważ ta woke kultura "propagowania feminizmu" to tak naprawdę propaganda cech męskich, a cechy kobiece uwazane są za słabość. Stąd siła i niezależność są podkreślane jako wazne dla kobiet, ale