Wpis z mikrobloga

Tak mi jakiś czas temu przyszło do głowy, gdy zaczęło się to całe zakupowe szaleństwo naszego mon, i zaraz pojawiły się inne głosy, że nie udźwigniemy demograficznie takiego rozrostu armii, jaki planujemy, że może by tak?

A może by tak spojrzeć w stronę ukrainców? Wojna kiedyś się skończy, rok, dwa. Nawet światowa nie trwała dłużej niż była w stanie pociągnąć gospodarka kraju agresora. I rosja tego nie wytrzyma prędzej czy później.

Ale my chcemy być gotowi, kiedy się odbudują i jest to ze wszech miar rozsądne podejście. O ile jednak powinniśmy dać radę sfinansować zakupy i utrzymanie sprzętu w planowanych ilościach, to przyciągnięcie do armii ludzi będzie wielkim wyzwaniem.

Wojsko w Polsce nie cieszy się zbytnią renomą, mimo całkiem niezłych i wciąż rosnących zarobków młodzi Polacy mają raczej inne priorytety niż kariera żołnierza.

I tutaj pomyślałem o tej ukrainie. Po wojnie zostanie im, poza armią zawodową, z 700 000 obecnie powołanych żołnierzy z bogatym doświadczeniem frontowym.

Jakie związki gospodarcze mamy z ukrainą nie trzeba przytaczać, przed wojną 24.02.2022 pracowało u nas miliony ukrainców i ukrainek. To oni dzisiaj bronią kraju z bronią w ręku.

Zmierzam do tego, że może MON powinien w porozumieniu z ukraińskimi władzami zaproponować, że zagospodarujemy część tych ludzi, bo zełenski też po wojnie nie będzie miał z nimi co zrobić?

Ukraina nie będzie w stanie trzymać pod bronią, poza zawodowymi, 700 000 obywateli. Ale nasza armia mogłaby wchłonąć część obecnie walczących ukrainców, którzy po wojnie i tak przyjadą tu pewnej, zapewne dużej liczbie pracować.

Dla ukrainców polski żołd to często więcej niż zarobią u polskich januszy czy na budowie. Wstąp do wojska polskiego, ukraincu!

My wypełnimy etaty w naszych jednostkach, ukraincy już w pełni zintegrują się z procedurami NATO, jak obecnie w trybie przyspieszonym przechodzą na uzbrojenie paktu.

W razie zaostrzenia sytuacji na ukrainie Polska będzie miała swoją, swego rodzaju, legię cudzoziemską vel zielone ludziki, gotowe wsparcie dla, dajmy na to znowu zaatakowanej ukrainy, przeszkolonych na natowskich zabawkach żołnierzy.

Ukraina nie poniesie kosztów zapewnienia żołdu lub pracy zwolnionym ze służby. Nastąpi głębsza integracja ukrainy z naszym krajem, i europą.

Taki pomysł na nasze bolączki i ich bolączki.

#wojna #ukraina #rosja #ruskimir #kacapy #onuce #polska #wojsko #armia #mobilizacja #powolanie #obowiazkowecwiczeniawojskowe #pobor #mon #zeta #zolnierze #wojaczka
  • 7
@Kierowca-ufo:
@zafrasowany:
A:
Twój pomysł jest niemożliwy do realizacji i przepchnięcia przez opinię publiczną.
Kilkadziesiąt a może i kilkaset żołnierzy, super specjalistów, dałoby się przepchać, ale jakbyś chciał większą ilość, spotkałoby się to z ogromnym oporem społeczeństwa. Gówno-burza, która by wybuchła, byłaby przepotężna.
Przyjmowanie dużej ilości ukraińskich żołnierzy do polskiej armii, w życiu by tego Polacy nie kupili.
Sam mimo, że jestem pro-ukraina, miałbym poważne wątpliwości.
B:
W USA jest
podejrzewam, że to USA będzie chciało ściągnąć tych najlepszych, a jeżeli ktoś będzie miał wybór: życie i obywatelstwo w Polsce vs życie i obywatelstwo w USA, to decyzja jest oczywista.


@mango2018: A wujek Joe powie że owszem, oferuje obywatelstwo, pieniążki, ale potrzebuje was na wschodniej flance. Dyskusja jest aktualnie bez sensu bo nie znamy dokładnego wyniku wojny. Na pewno cała flanka będzie do obrony, dalej Ukraina. Żołnierze z doświadczeniem będą potrzebni.
@Kierowca-ufo: ja myślę, że po wojnie oni będą mieli nie tylko wolnych żołnierzy, ale również wolnego prezydenta (sam Zeleński deklarował tylko jedną kadencję), to czego ma się taki mąż stanu u nich marnować, a my mamy się dalej z miernotami użerać. Niech obejmie tron Polski i rozwiąże nasze problemy np. szalejącą korupcję czy kolesiostwo w SSP