Wpis z mikrobloga

@gigachad_has_entered_the_chat: Lubię i nie lubię. Rzeczywiście, jest ich pełno i jakoś mi to nie przeszkadza, ale z drugiej strony na co drugim skrzyżowaniu widzieć żabkę to takie meh.
Z plusów, no to asortyment jest standaryzowany pod tym względem, że zawsze tam są napoje, alkohole, słodycze i coś prostego do żarcia, i jak się kilka(naście) razy odwiedzi taką żabkę, to już w głowie można układać listę zakupów każdej żabki w kraju. No
  • Odpowiedz
@gigachad_has_entered_the_chat: nie rozumiem tego jak te żabki się utrzymują w sytuacji, gdzie np. wokół mojej pracbazy są ulokowane 4 żabki nawet nie 500 m, tylko jakieś max. 100 m od siebie. Dosłownie dwie żabki są naprzeciwko siebie po przeciwnych stronach ulicy, kolejne dwie są trochę dalej, ale wciąż bardzo blisko, 2 minuty spacerkiem i jesteś w kolejnej żabce. Nie narzekam, bo w sumie nawet jak nie znasz okolicy to możesz być
  • Odpowiedz
@gigachad_has_entered_the_chat: Lubię. Jest drożej ale dalej akceptowalnie ze względu na dużą liczbę lokalizacji (centrum, osiedla), godziny otwarcia 6-23, otwarte w niedziele, dania gotowe, ciepłe posiłki i multum innych rzeczy jak lotto czy karty psc. Jeszcze jakby dali co którąś żabę 24/h to wgl już złoto.
  • Odpowiedz
@gigachad_has_entered_the_chat: Rzadko tam chodzę, zanim stały się popularne to mam wspomnienie, że były tam tware jak kamień bułki. Ogólnie dołują mnie, bo wiem, że większość sprzedawców chętnie by pracowała gdzie indziej bo mało kto lubi sprzedawać alko uzależnionym.
  • Odpowiedz