Wpis z mikrobloga

Hej Mirki, prośba o pomoc. Wczoraj byłem z suczką na zabiegu sterylizacji. Był to owczarek niemiecki, przygarnięty pół roku temu do nas, no była porzucona. Umówimy się u weta, wszystko ok, standardowy zabieg, robią ich setki. Była do odbioru wieczorem, dostałem instrukcje co dalej robić, leki i paragon na 660 zł. Wróciliśmy do domu, sunia lekko popiskiwała, ale to normalne, jest po zabiegu, boli, schodzi lek usypiający, dochodzi do siebie. Jest ruchliwa, niespokojnie chodzi tu i tu, pije wodę, ale nie je, normalne. Za co godzinę zaglądam do niej, cieszy się, choć widać że cierpi. Po paru godzinach zaglądam do niej i okazuje się że nie żyje... Nosz #!$%@?, pół roku temu odszedł inny pies ze starości, dzieci przeszły traumę wcześniej, przygarnęliśmy porzuconą sumie, by dać jej dom, cudowna, spokojna i zapłaciłem prawie 700 zł za śmierć mojego psa! Czy mogę starać się o zwrot pieniędzy? Mam tylko paragon. Co teraz z utylizacją psa? Kto poniesie koszty, skoro to nie moja wina, ewidentnie zawinił weterynarz? Pomóżcie, bo nie wiem czy warto robić hałas.
#psy #owczarekniemiecki #weterynaria #weterynarz
  • 4
@dan-tom69: pytanie brzmi - czy przed zabiegiem zostałeś poinformowany o ryzyku związanym ze znieczuleniem i podpisałeś zgodę na wykonanie zabiegu? Nawet idealnie przeprowadzona operacja może skutkować zgonem pacjenta, niestety praca na żywym organizmie nie jest do końca przewidywalna.

Możesz iść pogadać, ale gdybyś był moim klientem to skierowałabym Cię do ośrodka, w którym można zlecić wykonanie sekcji zwłok (na Twój koszt) a później czekała na zapro do sądu, no ale ja