Aktywne Wpisy
![Kolorowezworki](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Kolorowezworki_GZk5CpXOX8,q60.jpg)
Kolorowezworki +141
Zdałem sobie sprawę, że przepisowa jazda po Polsce jest nie lada wyzwaniem. Podczas moich ostatnich wyjazdów, których trasa łącznie to ponad 2k km, postanowiłem sobie, że będę jechał w 100% zgodnie z przepisami. W przypadku ograniczenia prędkości - tempomat +7km/h bo o tyle mniej więcej zawyża mój prędkościomierz. Inni kierowcy się zachowują jak jakieś małpy - podjeżdżają pod dupę, machają łapami, migają światłami, wyprzedzają i hamują przed maską, wyprzedzają na trzeciego, wyprzedzają
![stormi](https://wykop.pl/cdn/c0834752/568720e45767590d30436e0f9542a108ef1b8c1764ade0722e67fa2d10e8fef4,q60.jpg)
stormi +6
czy jest tutaj ktos przystojni? czy jestem skazana na rozmowy z brzydalami
1. JA
#coolstory
Siedze sobie wczoraj przy kompie godz. ~20:00 i nagle czuje dym. Wychodze na klatke - siwo. Założyłem buty, obchodze kilka pięter, wszędzie dym, ale nigdzie nie ma źródła. Ludzie zaczęli wychodzić z mieszkań. Poprosiłem jakąś panią po drodze, by zadzwoniła na straż pożarną.
Wszedłem na swoje piętro i zacząłem po kolei pukać do ludzi. Dotykałem drzwi na górze i na dole, sprawdzając różnice temperatur, ale nigdzie nie wyczułem jakiejś dużej, poza tym, nie dymiło się nigdzie... W końcu trafiłem na mieszkanie takiej bardzo starej kobiety - mała, kruchutka, zawsze się mnie pytała czy jest ciemno albo zimno na dworze (w lato, w zimę, rano, wieczorem...). Słyszałem, że próbuje otworzyć zamek, ale ciężko jej idzie. Po krótkiej rozmowie okazało się, że się zacięło. Zasugerowałem, że założę kurtkę i wyjdę na zewnątrz a ona mi rzuci klucz przez okno i otworze z zewnątrz. Nie chciała, bo 'klucz się zgubi we śniegu'
Potem przyjechali strażacy, trzymałem jeszcze Panią przy drzwiach upewniając się, że to nie u niej się pali. Po kilku minutach strażacy upewnili się, że nic się nie pali (nie wiadomo co się paliło...) i przejęli ode mnie panią, która nie mogła otworzyć drzwi.
Po krótkiej wymianie zdań z kapitanem straży okazało się, że można podać klucz przez okno sąsiadki. Tak też zrobili - otworzyli zacięty zamek, babcia ucieszona, że na następny dzień może pójść do lekarza. Jak atmosfera się oczyściła to poszedłem do starszej Pani i naoliwiłem jej zamek, upewniłem się, że może go łatwo otworzyć i zamknąć z obu stron oraz na kartce spisałem swój numer telefonu i powiedziałem, że jak będzie miała jakikolwiek problem, to ma dzwonić i przyjdę, pomogę.
Komentarz usunięty przez autora
źródło: comment_TBh3f6cVuPuAhkIHZGIOXt5ukiuMHh1m.jpg
Pobierz