Wpis z mikrobloga

@Van-der-Ledre: napisałem "półmartwy", bo osobiście niby wykonuję póki co swoje obowiązki np. zawodowe i jestem też konsumentem dóbr podstawowych, wytworów techniki i ktury, itp. Ale nie potrafię się oszukiwać, że to jest życie ani że jestem w tym szczęśliwy. Czuję pustkę. Bez drugiej osoby u boku to wszystko jest marne, bez smaku. Nie daje radości. A jak stracę pracę, to i tej namiastki normalności już nie będę miał.
@Wykastro: usiłowanie zagłuszenia negatywnych myśli i bólu, dostarczając sobie bodźców zewnętrznych typu: słuchamie głośnej, agresywnej lub patetyczmej muzyki, odrywanie się od rzeczywistości poprzez czytanie książek historycznych lub nawet trochę filozoficznych, oglądanie filmów woiennych, itp. W moim przypadku nie jest to jakieś planowe, przemyślane ani systematyczne działanie, więc skutki są tylko doraźne. Tzn. po chwilowym ukojeniu i tak wracam do stanu poczucia beznadziei.
Powiedzmy sobie szczerze jeśli nie jesteś przystojny to możesz jedynie jakimś cudem ogarnąć sobie brzydka kobietę.

Prawdziwa satysfakcje z życia matrymonialnego mąka tylko i wyłącznie ludzie atrakcyjni


@AdamKarolczak02137: i to jest brutalna prawda, z którą nigdy się nie pogodzę. Znajomość blackpilla nie leczy z odczuwania żalu, silnej frustracji ani samotności..Chłop cierpi dalej, tylkojest świadomy, dlaczego tak musi być.
@ArmageddonPrzeciwBladziom: Ok, powiem Ci ze Cię rozumiem i w sumie łącze się w problemie. A masz jakaś nadzieje na zmianę? Poprawiasz coś u siebie? W sensie próbujesz coś działać, tworzyć i funkcjonować mimo tej beznadzieji czy już tylko wegetacja i zagłuszanie? Próbujesz się z kimś widywać? Budować jakiekolwiek relacje czy podtrzymujesz tylko te które musisz jak np z rodzina ?
@Wykastro: z relacji, to tylko najbliższa rodzina + robota. Poza tym nic nie próbuję, bo w moim przypadku to nie ma sensu. I zasadniczo wiedziałem o tym od dawna, od czasów szkolnych, że tylko taka opcja mi zostanie na przyszłość i starałem się "urządzić się" w swoim stanie i w swoim małym świecie. Ale po tym, co przez ostatni miesiąc-dwa miesiące dzieje się w mojej głowie, widzę, że tylko się oszukiwałem
@Wykastro: co to za przypadek? No po prostu jestem manletrm 173 cm, brzydalem z chłopską mordą i głebokimi zakolami. Mam liczne wady postawy od dziecka, w tym przygarbienie. Mentalnie zawsze byłem społecznym odpadem, który był cichy i rzadko z kimkolwiek gadał. Praktycznie śmierć społeczna nastąpiła już wieku nastoletnim. Dla l0szek wieku szkolnym byłem tylko frajerem od pomagania, więc już wtedy ustaliły i przypieczętowały mój status pariasa na tzw. rynku matrymonialnym. Społecznie
@ArmageddonPrzeciwBladziom: 173 to jeszcze nie tragedia. Na zakola może przeszczep włamać? Nad postawa można pracować no ale wiem, że sam pewnie o tym myślałeś. A jest jakaś nadzieja na poprawę? Tez mam tak z tymi parami także rozumiem. Teoche raźniej jak wiesz, że na tym świecie nie tylko ty tak masz.