Wpis z mikrobloga

@chlodna_kalkulacja: Średnio.
Roboty opór, a realizacja trochę leży.
Jakoś też nie mogę się pozbierać do kupy od czasu gdy przed świętami dopadło mnie przeziębienie.
Po za tym jakoś się żyje.
  • Odpowiedz
@cynamonowazaslona: Oby ten optymizm się utrzymał jak najdłużej. U mnie standardowo, czyli tired_wojak.jpg. Jest kilka rzeczy, które mi nadają optymizmu, jakieś cele, aczkolwiek cała reszta, jak tylko zacznę rozmyślać, zjedzie moje samopoczucie w dół, dlatego wolę wyszukiwać sobie jakieś zajęcia, by nie myśleć.
  • Odpowiedz
@chlodna_kalkulacja: tzn tu miałem na myśli obowiązki domowe typu drewno poukładać, pokój posprzątać i takie tam. Zajmuje się na codzień handlem w sklepie. Trochę na kasie, trochę w magazynie. Jednak nie jest to spożywka. To taka kwestia bardziej męcząca bo praca sama w sobie to obowiązek który się odwali i tyle.

Mam całkiem dużo materiałów ze Złombolu z którymi muszę zrobić porządek. Przebrać, co zbędne to usunąć i tak dalej.
  • Odpowiedz
@Hicur: A, o taką robotę chodzi. No tak, zawsze coś się znajdzie do zrobienia, tym bardziej, jeśli ma się dom jednorodzinny i działkę, trzeba zadbać o więcej rzeczy niż w mieszkaniu. Czyli nie jesteś jednym z tych, co kochają swoją pracę.
  • Odpowiedz
@chlodna_kalkulacja: to paradoks, nie przepadam za ludźmi, a zmieniłem pracę na handel.
Swoją pracę kocham i nienawidzę. Zależy od dnia, ilości ruchu, kwestii współpracowników, humorów szefa i wielu innych rzeczy.
Może w przyszłości wynajdę coś na zasadzie pracy w biurze, albo coś produkcyjnego.
Najchętniej rzucił by człowiek wszystko, kupił działkę na zadupiu i sobie jakoś żył. Ale jest to ciężkie do realizacji. Może na starość za 60 lat jak człowiek
  • Odpowiedz