Wpis z mikrobloga

Ehh, Mirki, zahaczyłem zaparkowane auto (jeszcze najgorsze to, że nówkę mazdę) przy cofaniu. Dwa lata jeżdżę, myślałem, że już dość pewnie się czuję za kierownicą, w gorszych ciasnotach się jeździło, a tu na prawie pustym parkingu wjechałem komuś dupą.
Nie dość, że #!$%@? dzień dzisiaj miałem, to jeszcze teraz to.
Poczekałem na tego drugiego kierowce, aż wróci, pojechaliśmy na myjnie, bo w sumie na początku nie było widać śladu, on mi mówił, najpierw, że sam pojedzie i mi zadzwoni, no ale w końcu się zgodził pojechać razem, no i rzeczywiście minimalne wgniecenie jest. Plus taki, że nie chciał policji wzywać, tylko pojechaliśmy do niego spisać oświadczenie.
Myślicie, że dużo mi może wzrosnąć teraz ubezpieczenie? Jakieś 550 płaciłem do tej pory, jako współwłaściciel z tatą. Wiem, że jakbym miał poniżej 24 lat to chyba bardziej bym to odczuł, ale 27lv here. Samemu teraz nie mam siły szukać i czytać tych papierów z ubezpieczenia nawet.
#pytaniedoeksperta #ubezpieczenia
p03e - Ehh, Mirki, zahaczyłem zaparkowane auto (jeszcze najgorsze to, że nówkę mazdę)...

źródło: comment_1672934147cxlKfw7ms6VVTr7LgsRFa7.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
@p03e: sprawdź, czy zniżek w wyniku tej kolizji nie traci również Twój ojciec jako współwłaściciel pojazdu. Wydaje mi się, że tak działa ten system, dlatego takie użyczanie swojej historii niedoświadczonemu kierowcy to spore ryzyko.

A to, czy uszkodziłeś nówkę Mazdę, Mercedesa czy malucha w stanie rozkładu z Twojej perspektywy nie ma większego znaczenia.
  • Odpowiedz