Wpis z mikrobloga

Dzień 83

Opis mojej roboty na podstawie stenogramów z sobotniej rozprawy.

W tym dniu obrońca Goeringa wystosował prośbę, by zrobić małą przerwę w zeznaniach oskarżonego i przesłuchać w tym czasie innego świadka, Birgera Dahlerusa, szwedzkiego biznesmena. To właśnie on miał być jednym z uczestników wspomnianego już wcześniej spotkania z 1939 roku i ma wykazać prawdomówność Goeringa, który twierdzi, że w tamtym czasie był zdecydowanym zwolennikiem utrzymania pokoju w Europie. Trybunał uznał zasadność przesłuchania świadka w trybie przyspieszonym i w ten sposób pojawi się on już na poniedziałkowym posiedzeniu.

Kiedy rozwiązano już powyższą kwestię, głos ponownie oddano oskarżonemu. Poproszono go między innymi o wyjaśnienie zmian, które Hitler wprowadził za swoich rządów w hierarchii naczelnego dowództwa sił zbrojnych Rzeszy. Padło także pytanie o szczegóły dotyczące funkcji sprawowanej przez oskarżonego Keitela, a także o to, czy ten w przypadku prośby mógłby zostać zwolniony z pełnionej funkcji. Pytanie ma związek z niedawnymi informacjami na temat oskarżonego, który podobno był gotowy odejść, jednak ten ruch miał blokować sam Hitler.

Goering: "W tej kwestii należy rozdzielić całą kwestię na czasy pokoju i czasy wojny. W czasach pokoju generał mógł prosić o swoje zwolnienie z pełnionej funkcji. Jeśli nie zajmował ważnego stanowiska i był osobą mało znaną Fuhrerowi, mógł odejść bez żadnych problemów. Jeśli jednak był ważną personą, Fuhrer wykorzystując wszystkie możliwości i całą swoją siłę perswazji apelował do takiej osoby o pozostanie na dotychczasowym stanowisku. Jeśli jednak taka osoba nadal prosiła fuhrera o zwolnienie argumentując to np. zmianą politycznych poglądów, to ostatecznie odejście było umożliwiane, jednak kosztem utraty zaufania wodza Rzeszy. Czas wojny to zupełnie inna sytuacja. Generał podobnie jak każdy inny żołnierz ma obowiązek służyć, wypełniać rozkazy. Fuhrer mówił , że absolutnie nie życzy sobie żadnych wniosków o zwolnienie zarówno od kadry dowódczej jak i od co ważniejszych osobistości państwowych. Tylko on mógł decydować, czy dana osoba odejdzie. Jeśli generał złożyłby prośbę o zwolnienie w czasie wojny, z pewnością by ją odrzucono. Jeśli mimo to złożyłby dymisję, byłoby to potraktowane jako dezercja. Także przenosiny na inne stanowisko były bardzo niemile widziane. Fuhrer nie lubił dokonywać zmian w swoim najbliższym otoczeniu, tym bardziej w czasie wojny. Szczególnie dotyczyło to feldmarszałka Keitela, z którym był przyzwyczajony współpracować. Zmienić jego sytuację mogłaby tylko choroba, która uniemożliwiłaby pełnienie przez niego obowiązków".

Goering przytoczył także przy tej okazji okoliczności pożegnania się z funkcją dowodzącego frontem wschodnim feldmarszałka von Brauchitscha.
"Sprawa odejścia von Brauchitscha jest mi doskonale znana, ponieważ fuhrer wcześniej długo ze mną o tym rozmawiał. W tamtym momencie nie był zadowolony z kierunku, w jakim rozwijała się sytuacja na froncie wschodnim, którym kierował Brauchitsch, zaś szefem sztabu był tam Halder. Zasugerowałem zmianę szefa sztabu, którego uważałem za słabe ogniwo. W pierwszej chwili Fuhrer zgodził się ze mną, jednak następnego ranka zmienił zdanie i ogłosił, że sam obejmie dowództwo nad armią. Zasugerowałem, aby w tej sytuacji pożegnać się z obydwoma dowódcami. Fuhrer wezwał do siebie Brauchitscha i przeprowadził z nim dwugodzinną rozmowę, podczas której zażądał jasno, by ten podał się do dymisji".

Następnie w dalszym ciągu wałkowano temat pozycji Keitela w rządzie oraz jego roli w układance politycznej stworzonej przez Hitlera. Później z kolei zajęto się wiedzą oskarżonego na temat początków kariery Funka w strukturach nazistowskich i szczegółami dotyczącymi jego pozycji w ministerstwie propagandy oraz dalszych etapów kariery.

Goering wypowiedział się również na temat pierwszych kontaktów z admirałem Doenitzem, z którym po raz pierwszy miał styczność w 1940 roku. Spotkanie miało charakter oficjalny, Doenitz wnosił o zwiększenie liczby samolotów zwiadowczych na Atlantyku, by te mogły wspomagać swoją pracą załogi U-bootów.

Obrońca Exner poprosił o szczegóły dotyczące konfliktu wynikłego w 1942 roku pomiędzy oskarżonym Jodlem i Fuhrerem, których podzieliła zupełnie inna wizja dalszej strategii ataku na froncie wschodnim. Tarcia pomiędzy dwoma mężczyznami były tak silne, że przez kilka miesięcy Hitler odmawiał uściśnięcia ręki swojego generała. Ostatecznie złość przeszła Fuhrerowi, który ponownie w późniejszym czasie wspierał oskarżonego. Mimo wszystko pod względem osobistych relacji nigdy nie byli sobie zbyt bliscy. Potem padło jeszcze kilka typowo technicznych pytań od innych obrońców i na tym zakończył się dzień 83.

#norymberga #procesynorymberskie #necrobook