Wpis z mikrobloga

Czytam wasze wpisy i zastanawia mnie dlaczego mylicie osobę ponadprzeciętnie inteligentną z osobą nad wyraz skromną. Skąd się wzięło przekonanie, że dowodem inteligencji jest uważanie, że się jej nie ma? Raz ktoś powie na głos tak o sobie i to już dyskredytuje jego inteligencję? Zachodzę w głowę jak wyście to ze sobą połączyli i się zastanawiam czy to nie wzięło się z tego, że np. osoba pewna siebie nie mówi wciąż o tym że jest pewna siebie, ale tutaj akurat jest ciąg przyczynowo-skutkowy.

PS. Przypomnijcie sobie ludzi, których spotkaliście w swoim życiu. Naprawdę myślicie, że wiele trzeba, by mieć inteligencję powyżej średniej?
#40kontra20
  • 19
@Dewasta: No ja to widzę inaczej. Ale pisałam to już w innych komentarzach, w tym pod Twoim postem. I powtórzę się, ale skoro krytyki nie potrafi przyjąć, to dlaczego tę od Mai jednak przyjęła? Ty odbierasz ją, że poucza, ktoś inny że próbowała coś doradzić. O ile mamy na myśli te same sytuacje. I jakie wnioski miała wyciągnąć? Że ma zmienić intonację? Mówić to co inni chcą usłyszeć, żeby być lubianą?
@mimi410: teraz moze tak, mam na mysli w programie. Poza tym inna jest dynamika relacji w programie, gdzie sa razem 24/7, a inna na zewnatrz, gdzie widza sie raz kiedys i moze rozmawiaja czesto, ale to sie zupelnie inaczej odbiera. Co wiecej, po programie wiele z tych "przyjazni" sie rozpadlo i niektore osoby zupelnie zmienily strony. Dla mnie Magda ma przerosniete ego i jakos specjalnie tej jej inteligencji nie widzialam.