Wpis z mikrobloga

Dawno temu chciałem napisać ten wpis (wstrzymywałem się, bo to jak autobanicja z tagu + łatwo wystalkować mnie po tym z imienia i nazwiska, ale w sumie ¯_(ツ)_/¯), ale dzięki poruszeniu z nauką tańca uważam, że lepszego momentu nie będzie. Rzecz działa się na drugim roku studiów, były zapisy na WF, zapisałem się na siłkę, poszedłem raz, było strasznie, za męsko, testosteron aż kipiał, ja wychowany przez matkę wrażliwy cichy chłopak nie umiałem tam być, musiałem zmienić na coś innego, ale zapisy były ogólnouczelniane, odpadały wszystkie gry zespołowe, próbowałem na ping-ponga pójść, ale się okazało, że nie ma miejsc. No i byłem postawiony pod ścianą, ale pojawiło się jeszcze coś. FITNESS, wszystkie grupy z tego co pamiętam miały wpisane K, że tylko kobiety i jedna grupa, która mi doskonale czasowo pasowała miała K+M no i się zapisałem. Przyszedł pierwszy dzień ćwiczeń, przychodzę zestresowany, nie wiem, co mam robić, dziewczyny mi mówią, że mogę się przebierać z nimi, ja im odmawiam, bo kurde przecież nie wypada, zagadałem z prowadzącą jak się pojawiła, że szatni nie ma a ja jestem jedynym chłopakiem z tego co widzę, ona z tego co pamiętam mi powiedziała, że bardzo dobrze, że jestem jedyny, miała rację i to bardzo. Przez cały semestr ćwiczyłem fitness z dziewczynami jako jedyny chłopak, ludzie z roku trochę się z tego śmiali, ale miałem dość wywalone na to, bo mi się podobało, dzięki fitnessowi schudłem ~13 kg, tak świetnie się tam czułem, że żyłem od fitnessu do fitnessu. Nie chodziło tam o to, że jestem jedynym facetem na sali pełnej ładnych dziewczyn, tylko to, że to było pierwszy raz co naprawdę lubiłem robić i miałem tam to, czego niewiele w życiu my #przegryw mamy, czyli akceptacje, nie przeszkadzało prowadzącej i dziewczynom to, że ćwiczy z nimi facet. Na zakończenie coś gorzkiego, na ostatnich zajęciach, na których ćwiczyliśmy przyszła banda normanów i mnie wyśmiewała, żałowałem, że wtedy przyszedłem w ogóle, było mi mega przykro.



(,) To tyle
#przegrywpo30tce
  • 5
Nikt nie zabraniał chodzenia na kursy tańca. W wyśmiewaniu tego pomysłu chodzi tylko o to, że nie znajdzie się wtedy magicznie dziewczyny. Tak jak w twojej historii nie znalazłeś dziewczyny pomimo, że byłeś jedynym chłopakiem. Tobie się to podobało a nie każdemu będzie się podobało chodzenie na taniec czy fitnes. I chodzi tu tylko o to, że nie opłaca się zmuszać do chodzenia na coś, bo potem się dziewczynę znajdzie.
Tak to