Wpis z mikrobloga

Z rana najlepiej wejsc na wykop, bo lepiej podnosi cisnienie niz kawka ;)

Odnosnie cen najmu, bo co niektorzy takie tu snuja opowiesci, ze ojej...

"Najmy ida do gory" "JA podnosza cene najmu" sa dalej castinig, licytacje itp itd

I czego to ma dowodzic, poza tym ze jest przewaga popytu nad podaza? Bo za pomoca tej przewagi, sa tu udowodnianie ciekawe tezy pokroju:

- rynek akcpetuje kazda cene
- moge podnosic bez konca, mieszkac gdzies trzeba
- wynajmujacy zaplaca mi za 2x wyzsze raty bo tak

DZIEKI przewadze popytu nad podaza w najmie, mozliwy jest wzrost cen na najmie, przy spadku cen nieruchomosci. W normlanych warunkach, powinno sie pojawic troche wiecej popytu na najem przez "niezrealizwanych" kredyciarzy i ceny potencjalnie mogloby pojsc do gory, ale nie w ten sposob.

Bo jesli najem stal sie bardziej oplacalny niz rok temu o powiedzmy 30%, to czemu nikt sie nie rzuca na te mieszkania co w najlepszym razie stoja w miejscu? Jesli ktos rok temu kupowal dla zysku X, to dzis dla zysku 130% X powinie kupic tym bardziej. I moze ktos nawet kupuje, bo jakas logika za tym stoi, np. nie lubie zakladac lokat na 8%, wole wynajmowac.

Juz wszyscy zapomnieli jak bylo w covid? jak najem dostal po jajcach i lezal na lopatkach i jak ceny polecialy? Gdzie byli wtedy ci madrale co dzis gadaja to co napisalem u gory czyli "ludzie musza gdzies mieszkac, w mieszkaniu cene nie grali roli, jak mi koszty rosna to ja podnosze najem i juz" No co mieli wtedy do powiedzenia? Jakim prawem ktos smial nie placic stawek jakich sie domagali?.... Mieszkania staly puste, a te co byly dlaje wynajete to "na promocji".... Wtedy "mieszkac gdzies trzeba i plac i pyszczek w kubelek" nie dzialalo?.....

To jest jedna rzecz, a druga to naturalne ograniczenia popytu, z naczelna czyli: cena.

Popyt nie jest nieskonczony, juz chyba to widac po padajacych knajpach, czy niesprzedanych mieszkaniach. Cena byla jest i bedzie parametrem, ktory skutecznie odcina popyt. (Nie)stety raczej nie jest to funkcja liniowa i momentami moze byc bardzo plaska (tzn w pewnych zakresach duza zmiana ilosciowa nie przeklada sie na zmiany wartosciowe), ale z cala pewnoscia taka zaleznosc istnieje. Kazde dobro ma inna zaleznosc, bo ma swoje czynniki. I sobie nawet czesto o nich rozmawiamy, zaczynajac od waznych "gdzies mieszkac trzeba" poprzez "tutaj jest praca" a konczac na "bo wroclaw to fajne miasto". No ale na koniec dnia, jesli jestem na minusiu, to zachod slonce nad odra w wyspie slodowej nie sprawi magicznie, ze w tym miescie zostane.

Ludzie tez sa rozni, maja rozne progi bolu, sa tacy co mieszkania zmieniaja, bo jest 300zl taniej kilka ulic dalej, a inni maja w d czy pokoj kosztuje 1200 czy 1600, bo to i tak przelewem od rodzicow placone ;P Za ludzmi nie trafisz, dlatego poslugujmy sie statystyka, zeby chociaz probowac opisac ich zachowania. To ze gdzies nadal moga byc castingi mozne zonaczc tylko tyle ze gdzies dalej sa ludzie ktorzy sa gotowi dac wiecje "bo chca" - i nikt im tego nie zabroni. Tak jak nikomu nitk nie zabroni pic kawe na miesce po 15zl/kubek. Chce to pije. A jeszcze ani razu nie czytalem historii, ze ktos zrezygnowal z duzego miasta, bo najme drogi, podwyzek nie ma i po porstu nie oplaca sie tu siedziec, a w rodiznnym miescei czeka mieszkanie po babci.... to takich hisotrii to nie ma? Czy nikt ich nie dostrzega?.... Dla wiekszosci ludzie przezjdzanie do wro/krk/waw jest nieoplacalne, byl tu taki mirek co miesiac, kazdego dnia wciskal tutaj to pytanie. Widac do niewielu dotarlo. No ale to sa ludzie - logika niet, pieniadze - o to znacznie lepije do nich przemawia ;)

Najem ma odjechany ceny, bo jest duza przewaga popytu nad podaza (mniejsza niz wczesnije, ale prawdpobnie wciaz jest) - z powodu uchodzcow. Uchodzcow przez """" bo ludzie na zachodzie Ukrainy w miare normlanie zyja, no ale powiedzmy ze sa jakies wzgledy humanitarne zeby tu byli i sa. No i czesc mieszkan udostepnili im ludzie dobrej woli (zmneijszono podaz) a czesc jest po prostu komercyjnie wynajmowana i czlowiek "tymczasowy" jest w stanie placici sporo za mieszkanie bo jest w extremalnje sytuacji, to nie zabawa czy przygoda, tylko jednak wojna. Polacy ile lat musieli mieszkac w UK, zanim do nich dotarlo, ze za pesnjie w ASDA czy tesco to sobie wynajeli pokoj (bo przeciez nie zadne mieszaknie) i zostawalo na tyle hajsu, zeby jakos w miare pozyc - i to jest bez sensu, zadna przyszlosc ich tam nie czeka? Przeciez w Polsce NIE DA SIE zarobic na mieszkanie i zyc jak czlowiek pracujac w przyslowiowej biedronce, na 300% nie w waw. Ale ci ludzie, jeszcze do tego etapu nie przeszli. Sa przywczajenie do statsycznie groszych warunkow, wiec tu wydaje sie byc spoko. U nich normlane jest to, ze sie mieszka po 2 osoby w pokoju, cos co z poslkeigo studenta wyszlo juz jakies 10 lat temu. I tacy ludzie ZAWSZE cie przeplaca, bo czesto podobny koszt dziela na 2x wiecje osob, 2 pokojwe mieszkanie zapakuej 4 ukraincow, a nie 2 polakow.

To jest polityka, polityka wywolala wojne, polityka wpuscila miliony ludzi do kraju "bez zadnego trybu" i dala im mozliwosci pracy, szkoly, lekarza itp. I polityka moze to w przeciagu kwartalu wszystko cofnac. Tzn wojna moze sie skonczyc w kilka miesiecy, u nas spowlnienie gospodarcze, pracy moze nie starczyc dla polakow, zaczna sie napieca i sielanka moze sie skonczyc. Bo to tylko polityka - dzis taka, jutro inna, wiekszosc ma racje, a jak wiekszosc uzna, ze goscie ze wschodu pwonni juz do siebie wracac, to wroca. A to bedzie oznaczalo krach na najmie, odwrotnie proprocjonalny do dzisiejszej hossy i jak w covid, magiczne zaklecia typu "mieszkac gdzies trzeba" "ja to tylko ceny podnosze a nie opuszczam" nie zadzialaja, bo popyt bedzie zdecydowanie ponizej podazy.

Tak wiec tak.... ;)

#nieruchomosci
  • 5
@del855: O cie panie, przeczytałem ten elaborat xD ceny wynajmu zrobiły się absurdalne, przyjdzie i oziębienie, potem znów może wywali; kto to wie. Sam komentowałem jeden z ostatnich wpisów o cenach - przez ostatnie miesiące wykopki przewidywały tutaj krach na najmie i jak widać tyle to było warte. Jakbym musiał wynajmować i zarabiał polską średnią to nic tylko się pochlastać. Kupić też ciężko, nie wiem jak ludzie żyją w tym chlewie.
@Kiedysbedeczerwonka: Kumpela singielka - manager w korpo z ciuchami - poniżej 7k net, druga tez jakiś tam lead w branży przemysłowej - tez około 7k, kumpel w jakiejś firmie od statków w Gdańsku podobnie. Stanowiska, które nie wymagają wielkich skilli, a średnich pensji ci gus nie wylicza z kapelusza :) Jeszcze kumpela nauczycielka w prywatnej szkole wiec ma te 5k w waw, plus dorobi z dzieciakami ucząc w lato windsurfingu, a