Wpis z mikrobloga

#iwonawieczorek

Ktos ja wywiozl autem w inne miejsce Trojmiasta zanim doszla do domu. Nie zamordowano jej w okolicach miejsca gdzie zaginęła. Wsiadla z wlasnej woli lub nie.
Jej znajomi (z klubu) tego bezposrednio nie zrobili, ale nie mowia calej prawdy - nie dociekaja gdzie jest i co sie stalo- to jest podejrzane. Mysle, ze chodzilo o mieszanke sutenerstwa/narkotykow w trojmiejskim swiatku, w ktorym takze Policja i prokuratura sa zamieszani (kto sledzil afere Amber Gold ten wie o czym mowie).
Kluczowe byloby poznanie przyczyny klotni w klubie. Jesli Iwona np. grozila, ze cos wie i sypnie, to jej znajomi mogli "wezwac posilki" i sytuacja wymknela sie spod kontroli. Jesli byliby w porzadku, to nie mieliby nic do ukrycia a ewidentnie obowiazuje ich Omerta. Byli płotkami (jakas dilerka, sponsoring itp), ale w smiertelnie groznej ukladance.
Zeznania matki sa naiwnie brzmiącą narracją i mysle, ze Iwona juz od kilku lat wstecz przed zaginieciem poznala smak wolnosci wsrod starszych kolegow i kolezanek na Wybrzezu.
Tak wiec obstawiam, ze to nie przypadkowy morderca tylko ktos powiazany z jej znajomymi ja porwal a naprowadzil (sprzedal jak Judasz) na jej trop jakis bliski - Pawel, Adria czy ktos tam jeszcze.
  • 30
@wezsepigulke trzeba by było dojść do tego gdzie w następnych dniach i przez jaki czas był Paweł. Również dobrze mógł mieć ciało w aucie schowane na przeczekanie np na tych działakach, a że kręcił się przy poszukiwaniach to wiedział gdzie i kiedy szukają więc ten czas na spokojnie mógł wykorzystać na wywiezienie i zakopanie
@wezsepigulke przecież przez parę h ciało nie zaczyna gnić, nie występuje nawet stężenie pośmiertne, nie wydziela gazów, więc nie wiem czemu to takie nie możliwe szczególnie że było parę takich przypadków w historii