Wpis z mikrobloga

#grafika #januszebiznesu trochę #gorzkiezale bo ciągle z czymś takim mam do czynienia.

Gość przez 2 lata budował wielki, piętrowy budynek (powiedzmy hotel). Do końca roku ma być oddanie do użytku i robię mu szyld na ogrodzenie z nazwą ulicy (powiedzmy że ulica Marii Konopnickiej 5). Koleś mi podaje adres - ulica "Konopnicka", na projekcie robię ul. "Konopnickiej", on w szoku, że jakieś "j" jest na końcu. I tłumaczy, że ona była Konopnicka to ulica też jest Konopnicka, nie? Przez 2 lata budował gmach i ani razu nie widział prawidłowego adresu.

To on ma miliony na budowę, on jest biznesmenem, on się zna na wszystkim, co ja mogę #!$%@? wiedzieć? Tak się właśnie mają sprawy gdy masz setki tysięcy na koncie. W piździe masz jakieś tam bzdety.

I tak trzeba żyć, jeśli się umie przestać myśleć. Nie dla mnie #!$%@? takie życie...
  • 7
@Bartholomew: A teraz połóż prawą rękę na sercu i przysięgnij, że NIGDY nie zawołałeś np. „Andrzej!” zamiast prawidłowego „Andrzeju!".
;-)

Inna rzecz to to, że on przez całe życie widział prawidłowe adresy.
Bo w zasadzie tylko takie są na tabliczkach. :-)
@Bartholomew: Dam ci inny przykład. Czy ty robiąc zakup na święta kupujesz cukier waniliowy czy wanilinowy?

Gość jak obraca miliona to ma ludzi od tego. Nie chce go bronić ale jestem w stanie wyobrazić sobie, on nie zwraca uwagi na takie bzdety.

Ten wielki biznes to są same znajomości. Ten janusz pewnie wie jak wyliczyć koszty inwestycji, z kim zagadać by dostać zgody lub kto ma da namiary na
wanilinowy


@cwlmod: Akurat wanilinowy.

Andrzeju


@ConanLibrarian: Akurat Andrzeju. I to budzi w pewnym stopniu, przynajmniej na początku zdziwienie. :)

Przy tym chyba nie jestem zadufanym w sobie mędrkiem. Nie uważam też, że wszyscy dookoła to debile i że wszyscy muszą wiedzieć wszystko.

Powyższy przykład to jeden z wielu - reguła. Majętność bardzo rzadko idzie w parze z erudycją (wiedzą, inteligencją). I to nie jest powód do wstydu dla ludzi majętnych,
@Bartholomew: Ja go nie bronię - bogactwo (no, pieniądze) nie idą z wysoką kulturą w parze. Zdaje się, że mózg przeciętnego człowieka nie potrafi zmieść kultury i smykałki do interesów w tej samej przestrzeni. ;-) Ttyle razy spotykałem się pseudomądrościami ludzi zlecających coś tam dla swoich prosperujących biznesów, że mocno jestem okopany na pozycji: albo kultura, albo kasa.
Co np. znajduje potwierdzenie w życiorysach tych, których dziełami się ekscytujemy i stawiamy