Wpis z mikrobloga

Polacy muszą mieć w sobie jakiś gen złodzieja, skoro są gotowi świętować rocznice oczywistej kradzieży tytułu mistrzowskiego w białych rękawiczkach i przy zielonym stoliku. Wydarzenie, które w pierwszej chwili mogło cieszyć mniej wymagającą część widowni nastawioną na płytką rozrywkę, po euforii wywołanej nieoczekiwanym plot twistem w dłuższym okresie czasu powinno jednak zacząć budzić odrazę i obrzydzenie, kiedy człowiek po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw zda sobie sprawę, jak gigantyczny był to szwindel. Niestety widać, że od kibiców regularnych machlojek związanych z punktami za wiatr w patologicznych dyscyplinach sportu jak skoki narciarskie, czy fanach nawalania się po mordzie szemranych celebrytów trudno oczekiwać jakiejkolwiek głębszej refleksji, gdyż ich motto życiowe to "jak kochać to księcia, jak kraść to miliony" czy "szlachta nie pracuje". I takimi właśnie banałami wypełnione jest ich proste życie robaka, którego tym chata bogata, co ukradnie tata. Potwierdzeniem moich słów jest również popularność w tym kraju wszystkich filmów o "dobrych" gangsterach. Nie powiem, jest w tym jakiś chwilowy romantyzm, ale zwykle karma brutalnie weryfikuje takich cwaniaczków.
#f1
  • 4