Wpis z mikrobloga

Ta okładka albumu Burzum to jak wyjęta z życia przegrywa. Chłop boży poszedł sobie na spierdotrip leśnym duktem. Gdzieś tam po drodze jego schorowane (z powodu wady genetycznej, picia Monsterków i innych napojów z wysoką zawartością kofeiny oraz z powodu odrzucenia przez p0lki) serce nie wytrzymało gehenny i odmówiło posłuszeństwa. Chłop umarł se po drodze i tak leżał obok ścieżki. Świat o nim całkiem zapomniał, nie miał znajomych, więc nikt go nie szukał. Julki, które znały go z lat goovniackich cieszyły się, że nie muszą już oglądać "tej zj***nej okrągłej mordy" z cofniętą żuchwą i zakolami a la Norwood 3. I tak se chłop leży i leży od lat, z czasem rozłożyły się do cna jego tkanki miękkie będące nośnikiem haniebnego kodu genetycznego (szarpane również bezlitośnie przez mięsożerne ptactwo). I został już tylko szkielet - jedyny ślad, że chłop w ogóle istniał na tym świecie. Ale cóż to była za egzystencja... śmiechu warta! Jeno wegetacja na uboczu społeczeństwa, pełna bólu i upokorzeń ze strony członków plemienia n0rmanów.
#przegryw #przegrywpo30tce
ArmageddonPrzeciwBladziom - Ta okładka albumu Burzum to jak wyjęta z życia przegrywa....
  • 5