Wpis z mikrobloga

Dostałam kilka dni temu od @MichaS_LwK super prezent - śliwki w occie i syrop z czarnego bzu (podobno znakomity na przeziębienie i kaca, pewnie niedługo będę miała okazję sprawdzić;)

Śliwki znalazły dzisiaj znakomite towarzystwo - upiekłam pieczeń z sarniny, która wyszła cudownie (mimo moich obaw, bo takowej nigdy nie piekłam.)

Potrzebne było:

- kilogram udźca sarniego

- 20 dkg podgardla wędzonego

- pół butelki wytrawnego, dobrze zbudowanego czerwonego wina

- rozmaryn (świezy najlepiej), jałowiec, czosnek, liść laurowy, pieprz

- masło klarowane

Do bejcy używamy wina, rozmarynu, czosnku (kilku rozgniecionych ząbków), liścia laurowego i ziaren pieprzu. Wszystko ładujemy do gara i wkładamy do bejcy udziec. Powinien spędzić w niej przynajmniej 2 dni - w tym czasie warto przekładać mięsa z jednej na drugą stronę co 12 godzin. Mój udziec poleżał co prawda wcześniej tydzień w skórze, więc powinien być kruchy - ale bejca nigdy nie zaszkodzi, a wręcz pomoże :]

Po tym czasie wyjmujemy sarninę z bejcy i szpikujemy ją w kilkunastu miejscach kawałkami podgardla (świetna będzie też wędzona słonina). Mięso sarny jest chude, więc bez tego zabiegu może być po upieczeniu nieco suche.

Odstawiamy udziec na godzinę, żeby nabrał temperatury pokojowej. Po tym czasie smarujemy rozpuszczonym masłem klarowanym i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok. godzinę (może 1.20, gdy wypływa po nakłuciu przezroczysty sok - pieczeń jest gotowa). Co jakiś czas podczas pieczenia polewamy pieczeń bejcą. Na ostatnie 20 minut można przykryć, żeby się udziec się spalił - to juz samemu trzeba ocenić.

Django/django :]

Do pieczeni piję moje ukochane wino z Biedronki - Chateau Jourdan

Bon apetit!

@Tila @MieszamKaweOlowkiem @maciek_gi wołam :]

#gotujzgugasem #gzw #gotujzwykopem #dziczyzna
gugas - Dostałam kilka dni temu od @MichaSLwK super prezent - śliwki w occie i syrop ...

źródło: comment_BKxbkfdOYfHDeRookRPUjgjLydjjanpI.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@gugas: Cudne to :) A ja właśnie rozmyślam co by tu upichcić..Napalam się na gęś od jakiegoś czasu ;p Ale jeszcze co do sarniny- bejca czy tam marynata swoją drogą, ale jak naszpikujesz gdzieniegdzie dodatkowo czosnkiem i jałowcem, to też dużo daje :) Chyba, że ktoś nie lubi mieć do czynienia bezpośrednio z tymi przyprawami.
  • Odpowiedz
@TiIa: na gęś się szykuję, ale będę ją luzować. Chyba za tydzien zrobię :]

Następnym razem spróbuję z czosnkiem, choć myślałam też mocno o suszonych śliwkach i morelach :]
  • Odpowiedz
@gugas: Każde suszone owoce będą pasować :) Suszone gruszki ( a tak teraz mi się wymyśliło) też mogą być dobrym i niekonwencjonalnym pomysłem, do tego goździki i anyż. A co do gęsi- chciałabym właśnie taką gęś dostać świeżą...O ile mogę liczyć na świeżego bażanta czy zająca, to na gęś nie bardzo.. A też mam na nią parę pomysłów. Dzisiaj chyba skończy się na penne z sosem z borowików i białego
  • Odpowiedz
@TiIa: taaak, z gęsią też mam ten problem, najwyżej rozmrożę i tyle. Ewentualnie na targu mogę poszukać, ale boję się że baby mi wcisną starego gąsiora:]
  • Odpowiedz