Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ostatnia inba dotycząca #obowiazkowecwiczeniawojskowe wywołała sporo dyskusji na temat jak to jest teraz w mundurówce, a jak to było kiedyś. Dlatego też chciałbym opisać swoje wspomnienia z miejsca w którym byłem. Z góry już mówię, że ja tak miałem nie znaczy, że inni tak mieli. Może Ty miałeś gorzej, może lżej. Z uwagi na swoją przyszłość pominę konkretne informacje dotyczące miejsca, czasu itd. Zdradzę tylko, że było to w ciągu ostatnich 5 lat (żeby nie było, że gadam o jakiejś zecie z 2001 xD). Byłem tam dobrowolnie, nikt mnie nie zmuszał, mogłem w każdej chwili zrezygnować. Porównajcie sobie to do wpisu [https://www.wykop.pl/wpis/69366519/bylem-na-30-dniowym-szkoleniu-w-wojsku-zglosilem-s/?fbclid=IwAR0w4o7WStYHQPkZ3opVI6SUBotqAvmCsDIGyZdrK8MzgTH8GBUIbtW0p4I]który zachęcił mnie do napisania podobnego.

Początek
W sumie to nic specjalnego, dostałem date i godzinę kiedy mam przyjść, co z sobą zabrać (pominięto wiele przydatnych rzeczy) i w sumie to tyle. Przejście przez bramę jednostki do miejsca oczekiwania, sprawy papierkowe. Wszyscy mili ( ͡° ͜ʖ ͡°), a my wszyscy osrani. Jak ktoś Wam gada, że nie to tylko udaje. Otrzymaliśmy wszystkie dane jakie mamy przekazać rodzinie typu widzenie, ślubowanie i ostatnie minuty na pożegnanie. Telefony musieliśmy oddać, dostawaliśmy potem pod wydział o porach ustalonych przez kadrę. I tu zaczyna się zabawa. Od tego momentu musieliśmy wszędzie poruszać się biegiem aż do ślubowania. No to bieg po przydział sortów na magazyn, z magazynu na teren zakwaterowania (w naszym wypadku namioty polowe bo była pora letnia). Potem po łóżka. Oczywiście od tego momentu zaczęło się darcie mordy, popędzanie "TO MA BYĆ BIEG?! SZYBCIEJ". Smartwatch średnio liczył mi 30 000 kroków dziennie. Część osób ogoliła się na łyso przed przyjściem, tych co tego nie zrobili to ogolili na początku. Potem były pierwsze sprawy organizacyjne typu podział na plutony, nauka najważniejszej rzeczy czyli meldowania, wytłumaczenie podstaw musztry, wzór prawidłowego pościelenia łóżka i takie ogólne zasady czego od nas oczekują. Taka moja porada - słuchajcie uważnie, bo taryfa ulgowa bardzo szybko się kończy, a za błędy się płaci najczęściej pompkami albo bieganiem. Starajcie się też nie rzucać w oczy kadrze czy "starym" bo w pierwsze dni zawsze znajdują sobie kozłów ofiarnych i potem mają pod górkę cały czas. Także najlepiej nie śmiać się, stać grzecznie i nie gadać. Tak samo polecam sobie podpisać przedmioty bo później dużo rzeczy ginie. Tylko pierw ogarnijcie czy można. No i przykładajcie się do tego co mówią bo latające łóżka to był standard. I zwracajcie uwagę na symetryczność. Jest zasada - ma być ujowo ale jednakowo. Także jak Wasz kolega położy coś trochę inaczej to istnieje 90% szansy, że Wasze łóżka polecą w powietrze ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Dalsze dni
W sumie to wszystkie dni do ślubowania były bardzo podobne więc opisze je grupowo. Harmonogram jest często zależny od jednostki więc opisze miej więcej co się robiło. Pobudka 6.00 - zaprawna poranna czyli bieganko. Później pora na toaletę (tak z 3-4 minuty), oczywiście wszyscy razem. Śniadanie, czas na zjedzenie zależny od widzi mi się kadry czasem były to 3 minuty, czasem 10, max 15. Po jedzeniu nie kazali nam biegać. Potem apel poranny czyli w sumie sprawy organizacyjne, najczęściej przed lub po kontrolują stan ogolenia więc zawsze te pare osób się niby nie dogoliło i musiało biegnąć się ogolić, a reszta pompować, aż wrócą. Potem zależy od planu dnia, najczęściej zajęcia. Po zajęciach obiad, czas jak wcześniej. Nie zjadłeś to trudno. Po obiedzie były najczęściej prace gospodarcze - plewienie, koszenie trawy, zamiatanie, kładzenie kostki, mycie, malowanie, pomoc na kuchnii. Co im przyszło do głowy, a starym się nie chciało robić. Nie możesz mieć za dużo wolnego czasu. Do wieczora też trafiały się zajęcia z musztry - głównie pod kątem ślubowania bo ma być ładnie. Około 22 jakieś 3-4 minuty na umycie się. Oczywiście wszyscy razem więc możecie zobaczyć kto ma największego dzwona na kompanii ( ͡° ͜ʖ ͡°). Potem do spania. Generalnie na mojej jednostce stwierdzili, że powinniśmy być zawsze gotowi i w nocy często mieliśmy ćwiczenia więc spaliśmy mało, często 3-4 h dziennie. No i tak do ślubowania dzień w dzień. No i jak miałeś jakąś służbę np. na podoficerze albo warte no to wyglądało to inaczej. I zaznaczam, że jak ktoś miał służbę to trudno, musiał nadrobić zaległości czy coś. Zero taryfy ulgowej.
Po ślubowaniu
Po ślubowaniu było sporo zmian w traktowaniu rekruta. Oczywiście ślubowanie = pełnoprawne wstąpienie do formacji więc zaczynają Cię bardziej szanować ale dalej jesteś młodym więc póki nie przyjdą następni młodzi to jesteś od najgorszej roboty i musisz sporo pracować. Więcej było już nauki konkretnego fachu, a nie jakiś bzdetów. Wojsko zaczyna przypominać wojsko, Straż straż, policja policję itd. Jakieś egzaminy czy coś w miarę, w mundurówce raczej przepychają bo kosztowałeś państwo więc jak w Ciebie zainwestowali to ważne, że jesteś. No chyba, że czymś podpadłeś. Także zaczyna się z górki z każdym miesiącem, ubywa Ci obowiązków i w sumie rozluźnia się i przechodzisz do konkretów.
Moje przemyślenia i mniej miły fragment
Dla mnie w Polsce szkoli się ludzi dalej wedle prusko-PRLowskich metod. Dla przełożonych najważniejsze jest żebyś był zdyscyplinowany. Cały program szkolenia opiera się na praniu mózgu tak aby Cię zastraszyć i robił wszystko co Ci każą. Często wymyślają zajęcia i określają czas niemożliwy do jego prawidłowego wykonania. Patrzą z satysfakcją jak rekruci drą się na siebie z wzajemnością bo jak wygrają konkurs na kto pierwszy wykona prawidłowo zadanie to coś tam dostanie. Ludzie wtedy do siebie skaczą jak lwy i każdy słabszy element grupy jest jechany od najgorszych bo sobie z czymś tam nie radzi, a potem koledzy go po prostu nie lubią i będą robić mu na złość. Od samego początku przyzwyczajają Cię do tego, że jesteś niczym. Jak z czasem coś osiągniesz, zaczniesz mieć ludzi pod sobą to wtedy Ci odwala i zaczynasz robić to samo co robili Tobie kilka lat temu. Jak oglądam kawalerie powietrzną to mam co chwile jakieś wspomnienia bo stosowali na mnie te same metody tylko mniej agresywnie i nie mogli używać wulgaryzmów personalnie. Ryja ogólnie wydzierali, dobór osób, które nami się opiekowały był też celowy bo to były najwięksi psychole w jednostce. Nie wiem też co miał nauczyć mnie widok ludzi połykających kilka kromek chleba na raz bo mają 3 minuty na zjedzenie, a przy takim deficycie kalorycznym każdy był mega głodny. Zrobiłeś błąd? To zrób sobie z 100 pompek. Na musztrze za błąd przy zwrocie kazali biegać w około kompanii i krzyczeć "ale się zakręciłem" z rękami w górze. Tak jak w Kawalerii. Twój przełożony mówi, że to Ty zatkałeś kibel (mimo, że w nim nie byłeś nawet)? No to ma rację i nawet nie pyskuj. Nikogo nie interesuje co myślisz. Od samego początku uczą młodych darwinizmu. Przykład? Ktoś nie miał już siły pompować to kazali pompować za niego jego kolegom tylko liczyło się razy pół. Kolega miał stać i krzyczeć "moi koledzy pompują, a ja się opier...". (tak przy okazji to przez miesiąc zrobiłem 1500 karnych pompek, a grupowych to nawet nie liczę). Potem często Ci słabsi byli jechani przez kolegów bo musieli z pełną świadomością kadry robić coś za nich i jeszcze za siebie. Na każdym kroku uczyli takiego stosunku do chorujących i słabszych fizycznie. I kadra to wykorzystywała. Winę zawsze zrzucała na tych co zauważyli, że są słabsi. Często były takie sytuacje, że i tak byście mieli coś robić ale używali argumentacji typu "Wasz kolega trochę za wolno sprząta więc żeby było sprawiedliwie to jeszcze posprzątacie tam". Dobra metoda co nie? Za jakiś czas parę osób będzie w tym samym miejscu co ich przełożeni/ czy tam przysłowiowy kapral. Chorować na początku też wam nie polecam. Jak zaczęli na kompanii skarżyć się, że nie mogą biegać no to było dokręcanie śruby do momentu aż wszyscy stwierdzili, że są zdrowi (codzienne pytanie). I po kłopocie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Skarżycie się, że wam zimno? No to pobiegacie sobie będzie Wam cieplej. Oczywiście były też jakieś zabawy charaktersytyczne dla kotów i protipy jak np. nie zasnąć na warcie albo spać tak żeby nikt nie zauważył ale co ja Wam będę mówił. Dowiecie się jak cała kompania pójdzie na warte, śpioch pójdzie spać do łóżka, zaśpiewacie mu kołysankę, a on będzie musiał chrapać na cały głos ( ͡° ͜ʖ ͡°) (tak na marginesie chodzi w tym o to, że wszyscy zapłacili zbiorowo za jednego delikwenta - w końcu odpowiedzialność zbiorowa więc Wy będziecie mieć karę za niego po to żebyście mieli na niego #!$%@?. On za to będzie niby spał żeby Was jeszcze bardziej zdenerwować ale nie uśnie bo będzie musiał chrapać więc nie będzie miał z tego profitu).

Także to tyle. Jak mówiłem - to są moje wspomnienia. Wiem, że tam gdzie byłem to jedno z najgorszych miejsc w PL i jak gadałem już z znajomymi co służyli w innych jednostkach to mieli inaczej aczkolwiek znajdowaliśmy dużo wspólnych punktów zaczepienia. Nawet jeśli beton rozwalił się już to i tak chcę po prostu powiedzieć, że jeszcze są miejsca gdzie program nauki wygląda jak ten z PRLu. Są jeszcze ludzie, którzy go pamiętają i czuli na własnej dupie. W późniejszej pracy dalej można trafić na ludzi, którzy oczekują od Ciebie zasad wbijanych im do głowy te 20 lat temu. Nawet słyszę, że sporo osób narzeka, że młodzi mają lżej niż on np. 3 lata temu bo przecież nie może być tak, że ja miałem gorzej, a oni mają lepiej. I zaznaczam, ja byłem tam z własnej woli. To też ma znaczenie bo takich traktują gorzej.
PS. Tak były kobiety, ich żadne limity nie tyczyły, a często nawet nic nie robiły bo przecież są kobietami. Mundurowi często strasznie białorycerzą do kobiet na jednostce bo liczą, że za pomoc zamoczą czy coś. Nie wiem ale na każdym kroku widzę jak się podlizują, a potem promują na zdjęciach jako centralny obiekt kompanii czy coś.
#wojsko #obowiazkowecwiczeniawojskowe

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6392689f2665a775f25cfba5
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 4
OP: @wormik: @ziomek1602: Tak, wszystko zależy od miejsca gdzie trafisz i ludzi z jakimi będziesz miał styczność. Wiele spraw jest określanych na zebraniach przed przyjęciem, tam się określa jak się będzie traktować rekruta. Nam jak oddawali telefony na np. to nagle się wszystkie patologiczne zachowania kończyły. Do mnie nawet zwracali się spokojnie "Pan", a nie po nazwisku z wydarciem mordy. Oddawałeś telefon to znowu jazda :) Nic nie nagrasz,