Wpis z mikrobloga

Jestem ciekaw czy ci co opowiadają się za #obowiazkowecwiczeniawojskowe zgłaszają się na ochotnika, bo można. A ci co nazywają innych #!$%@? potrafili by przebiec kilka km z dobrym czasem, albo zrobić 10 pompek na raz. xD
Pozostali którzy mówią, że wojsko to szkoła życia niech pukną się w czoło. Nie jestem ani pakerem, ani sportowcem, mam kondycję i sprawność, jedynie dla takich #!$%@? i chucher pokroju #wolski wojsko może być szkołą życia, bo osrają kitę po przebiegnięciu kilometra. Szkoła mieszkania z kilkoma lub kilkunastoma obcymi facetami #!$%@?. Jeśli chcesz se biegać, to biegaj, a nie pod komando sfrustrowanego życiem trepa którego poniżanie ciebie jest jednym z ulubionych zajęć. Szkoła kąpania się z x kolesiami na raz, to jest tak potrzebne, ja nie wiem jak możecie bez tego żyć #!$%@?. Szkoła spania pod zapierdziałym kocem xDDDD

I pisze to człowiek który był w zasadniczej służbie wojskowej na schyłku jej istnienia w 2004, więc uważam że bardziej niż jakiś wolski mam prawo się wypowiedzieć

Szkoła życia to założenie rodziny, pogodzenie pracy, domy, pasji, rodziny i rozwoju. Kiedy twój gówniarz jest chory i sra po pachy, a ty nie śpisz kolejną noc i idziesz pracować, a potem wracasz i pracujesz w domu, bawisz się z dzieckiem.
Wojska nie wspominam specjalnie źle, były dobre i złe chwilę. Wtedy była jeszcze obowiązkowa służba, mogłem się wymigać, ale że nie miałem nic lepszego do roboty poszedłem. Nie miałem rodziny. Nie uważam aby była to jakakolwiek szkoła życia, nauczyłem się strzelać i rozkładać ak47 aby wyczyścić. WOW życiowa potrzeba. Poza tym nauczyłem się posłuszeństwa do obcego sfrustrowanego życiem trepa. Koleje życiowe must have. Srałem, a obok w rzędzie kabin srało 10 innych kolesi, szkoła żucia xDDDDD

Szkoła życia to będzie dla rodzin, dzieci które będą się pytały gdzie jest tata. Dla pracodawców który prowadzą swoje małe biznesy w czasach wielkiej inflacji, podwyżek cen energii i polskiego nieładu kiedy pracownik zniknie na miesiąc.
  • 6
@gigadude: ogólnie to masz rację w tym całym wpisie, zgadzam się, mówię tylko, że można spróbować wykorzystać ten element w życiu cywilnym dla podniesienia zdrowia. Jak powołają na ćwiczenia to będziesz weteranem 3000m ;)
Nie zgłaszają się, tylko nie maja z tym problemu na to ze mogą się znaleźć w tych kilku % ludzi na szkoleniu i rozumieją, że w naszej sytuacji nie możemy sobie pozwolić na małą armię profesjonalną i „rezerwę” gotową tylko na papierze.
@BrockLanders: W stojącej od nas wyżej cywilizacyjnie Szwajcarii każdy przechodzi 18 tygodni szkolenia, u nas ciekawe jaki byłby kwik jakby to zrobić porządnie... Ale miesiąc kontaktu ze sprzętem to i tak lepiej, niż nie mieć o nim żadnego pojęcia.