Wpis z mikrobloga

Ze swojego #!$%@? i wynaturzenia zdałem sobie sprawę dopiero mając 22 lata. Przedtem patrzyłem na świat trochę tak, jak na filmach, gdy wybucha granat i gość słyszy pisk w uszach i obraz się kręci. Niby widziałem to wszystko, co mnie otacza, co robią rówieśnicy, ale mój mózg nie wyciągał wniosków. Jakby pies sikał mi po nodze, a ja stoję i patrzę. Tak właśnie było. Na przerwach każdy z kimś pisał, gadał, a ja gapiłem się w otchłań. Jak opóźniony. I taki byłem. Fizycznie i mentalnie. Niedawno jednak umysł przyspieszył i teraz to mentalne opóźnienie mnie boli, bo jego konsekwencją jest społeczno-towarzyskie upośledzenie rozwoju, którego nigdy, tak naprawdę, nie pokonam.

#przegryw ##!$%@? #samotnosc #depresja
  • 20
  • Odpowiedz
@Malvo: Od zawsze czułem, że odstaję od reszty fizycznie. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to nazywa się blackpill, ale już to rozumiałem. Do tego dochodzi mieszkanie na zadupiastych przedmieściach, a uczyłem się w mieście. W konsekwencji nigdy nie wyszedłem wieczorem pograć w piłkę z kolegami, bo tych kolegów nigdy nie miałem, ani nawet nie miałem co na tym zadupiu robić. Do końca rodzice wozili mnie do szkoły, w ostatnich klasach zacząłem
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: to ja nawet pozniej, nie przezywalem tego wczesniej. Dopiero potem mialem kryzys i odwiedzilem psychiatre w wieku 25 lat rok temu xD ja wracalem z buta jakies 35 minut szybkim krokiem, nie wiem skad wiekszosc miala kolegow z okolicy. Ja nie znalem nikogo, cala mlodosc tylko komputer. Teraz jak widze w galerii calujacych sie 18 z laskami i slysze rozmowy to mi wstyd ze taki #!$%@? jestem. Szkoda gadac eh
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: taki brak zwiazku ze spoleczenstwem, samowystarczalnosc. Teraz sie obudzilem i widze roznice, #!$%@? wychowanie do tego jedynak. Ludzie mnie irytowali czesto i nie widzialem szans na znajomosci. Nie mowiac o dziewczynach bo skad ? Xd
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: @Scarface83: We wczesnych latach, choć już miałem predyspozycje melancholika, byłem o wiele bardziej dynamiczny. Jednak na skutek gnębienia zamknąłem się w sobie i uciekłem w świat marzeń. Z najbliższego środowiska zostałem kompletnie wyoutowany w wieku 8-9 lat. Teraz już wiem, że oby tylko raz wypaść, tak już potem pójdzie z górki i braki staną się nie do nadrobienia. Trzecia klasa gimnazjum to apogeum gnębienia i zauroczenie w różowej. Zakończone
  • Odpowiedz
@ToJestNiepojete: ja od zerówki praktycznie się nie socjalizowałem i z nikim nie rozmawiałem. Potem, pomimo że w późniejszych latach zdarzało mi się nawet normalnie gadać z rówieśnikami i ten wcześniejszy lęk przed kontaktem i blokada czasem się rozmywały, to i tak miałem już łatkę spierdoksa i byłem przez nich inaczej traktowany niż pozostali (byłem jedynym prawdziwym spierdoksem w kolejnych grupach rówieśniczych, czasem zadawałem się z low tierowymi, a nawet mid tierowymi
  • Odpowiedz
@ArmageddonPrzeciwBladziom: U mnie morda 2/10, bo przecież we wczesnych latach chciałem się socjalizować. Mental to bardziej w szkole średniej, z powodu opóźnienia i braków. Teraz lvl 28 i już nie ma żadnych szans na zmianę. Przede wszystkim dlatego, że zmianie nie uległ główny przyczynek problemów - morda. A dla przykładu, że w dorosłym życiu nic się nie zmienia, to mogę napisać, że już kilka osób ze wsi miało wesela. Zaprosili praktycznie
  • Odpowiedz
@kamil150794: chociaż, jeśli chodzi o wygląd, to zanim wszedłem w wiek nastoletni i pojawiły się oznaki dojrzewania, być może miałem coś z nieśmiałego pretty boy'a, bo we wczesnych klasach podstawówki zdarzyło się, że laski podrzuciły mi kilka własnoręcznie zrobionych kartek na walentynki. Czy zrobiły to z litości? Być może, ale z drugiej strony - to były chyba 3 osoby - dosyć się postarały, ułożyły nawet wierszyki i były tam jakieś wyznania
  • Odpowiedz
@Malvo: przyczyn moim zdaniem zawsze jest wiele. Począwszy od podstawówki, kiedy rodzice zrobili ze mnie prymusa i idealne dziecko, ciągle byłem gnębiony przez kogoś ze starszych klas bo po prostu znaleźli sobie łatwy obiekt do zaczepiania (inna sprawa że każdy z tych wybryków był zgłaszany do nauczycieli, których byłem ulubieńciem, więc później mieli problemy). W gimnazjum nie akceptowałem siebie przez swoją nadwagę, a wiadomo, jak człowiek nie lubi sam siebie to
  • Odpowiedz
@as_cc: #!$%@?, to ja mam bardzo podobnie. Raz się nawet zdarzyło, że jedna dziewczyna w szkole ewidentnie próbowała zwrócić moją uwagę, ale ja miałem ją w dupie. Tak jak wszystkie szkolne zabawy. Pamiętam to zdziwienie, gdy mówiłem, że nie idę na studniówkę - "nie lubisz nas?", "a dlaczego?". Na co dzień raczej byłem w porządku, inni wobec mnie też, więc to było moje czyste #!$%@?. Na studiach ze dwa razy ktoś
  • Odpowiedz