Wpis z mikrobloga

Najgorzej jak zapytasz kogoś czy wierzy w boga czy nie i on odpowiada, że jest agnostykiem. #!$%@?, nikt cię nie pytał czy według ciebie da się udowodnić jego istnienie czy się nie da, tylko o to, czy wierzysz czy nie.

Jeden poszedł w lewo, drugi w prawo, a trzeci za nimi.
  • 11
  • Odpowiedz
@PiersKurczaka: "Najgorzej" -> Dlaczego, aż tak na tym Ci zależy? Jak zapytam się czy ktoś lubi kanapkę drwala, a ten mi odpowie wymijająco, to wzruszę ramionami i żyję dalej bez stresu.
  • Odpowiedz
@Soothsayer: na moje to nie wierzysz, bo to jest stan domyślny wszechrzeczy. Brak czegoś, nieistnienie, pustka. Do istnienia (i do wiary w istnienie) potrzebny jest jakiś wysiłek, włożenie w coś energii. Jeśli nie wkładasz tej energii, to znaczy, że nie wierzysz.

I, zupełnie tak jak ateista, w momencie, gdy pojawią się dowody na istnienie, stwierdzisz, że istnieje. Bo ateista to też nie jest jakiś gorliwy fanatyk "wiary w nieistnienie" (zawsze mnie
  • Odpowiedz
@PiersKurczaka: no własnie ja kiedyś mówiłem, że jestem ateistą, potem ktoś się do mnie #!$%@?ł, że zaprzeczam istnieniu boga, a ja nie zaprzeczam po prostu mam #!$%@? w to czy jest czy nie, nie interesuje mnie to, nie dokończę zdań "wierzę w boga bo..." ani "nie wierzę w boga bo...". Nie powiem, że Bóg istnieje, ale nie powiem też, że Boga nie ma. Potem się dowiedziałem, że jest na to termin
  • Odpowiedz
A dlaczego ciebie tak bardzo obchodzi, że mi zależy? Pewnie z tego samego powodu. Jakby cię nie obchodziło, to nawet byś nie skomentował, a jednak skomentowałeś, a mogłeś przecież przeczytać, wzruszyć ramionami, olać i żyć dalej bez stresu.


@PiersKurczaka: Po czym wnosisz, że mi "tak bardzo zależy"? Czy dopytuje Cię o to w nachalny sposób? Zapytałem, nie odpowiedziałeś na pytanie - Twoja sprawa i żyjemy dalej.
  • Odpowiedz