Wpis z mikrobloga

@JoeGlodomor: kojarzysz może kanał, który dawniej bywał w TV - E!, taka typowa telewizja o gwiazdach. Ten dokument wyglądał jak wyciągnięty z tego typu programów, jakieś gadające głowy pokroju sąsiadki koleżanki Bowiego. No nie.
  • Odpowiedz
@slowdive: Nie byłem jeszcze na Moonage Daydream, ale w tym netflixowym filmie otrzymujemy: kiepskiej jakości zdjęcia, kilka anegdot z młodości Bowiego i ZERO muzyki. Za mało o procesie pisania, inspiracji i sposobie, w jaki tworzył swoją muzykę. Za dużo informacji o nieistotnych rzeczach. A ostateczny soundtrack, który umieścili, brzmiał jak tania ekspozycja z TMZ i nie miał żadnego związku z rzeczami, które stworzył.
  • Odpowiedz