Wpis z mikrobloga

Cześć,

Jako migrenowiec chciałbym się podzielić swoimi przemyśleniami o naszym niechcianym towarzyszu czyli #migrena #bolglowy . Może komuś pomogą moje rady, oraz liczę że też się podzielicie swoimi.

Ból:
Bóle towarzyszą mi od dziecka, czyli już jakieś 30 lat. Na początku pamiętam że ból objawiał się głównie w czołowej części głowy i był mocno pulsujący. Aktualnie jest to lewa strona głowy: ból zaczyna się pod lewym okiem, w oku oraz od oka w głąb głowy (jakby ktoś wiercił jakimś dłutem, kto doświadczył wie o co chodzi), nad lewym okiem przez całą górną głowę aż do karku po lewej stronie. Wiadomo, ból jest tak mocny i przeszywający, że nie da się normalnie funkcjonować.
Częstotliwość jest nieregularna, czasami jest to co 1/2 dzień czasami raz na tydzień

Aura:
Mocno zaczerwienione i swędzące napuchnięte oczy, zaczynają swędzieć. Nie występuje zawsze, ale jak dostaję ataku, który został poprzedzony aurą to jest to zdecydowanie silniejszy atak.

Inne objawy podczas bólu:
Opuchnięta twarz, zaczerwienione oczy - tak, że narzeczona spojrzy na mnie i od razu wie że mam atak. Dla osób które mnie nie znają mogę wyglądać jak na jakimś potężnym kacu.

Ciągłe uczucie głodu, ale brak apetytu - żołądek jest w tanie przemielić w bardzo krótkim czasie bardzo dużo jedzenia, cały czas mam w nim uczucie głodu i pustki, ale (może jest to spowodowane bólem) nie mam ochoty jeść, a tym bardziej przygotowywać posiłek, co jest bardzo męczące.

Ciepło/zimno - na zmianę, potrafię się "pocić na zimno", przechodzą mnie fale zmian temperaturowych (raz fala ciepła a potem może być i gęsia skórka). Często mam też zimne stopy i ręce.

Jako dziecko czułem w nosie zapach takiej jakby spalenizny, aktualnie już nie mam tego objawu, aczkolwiek sensoryka węchowa jest bardziej wyczulona.

Co mi pomaga (nie zawsze):

Nie będę tutaj pisać o tabsach przeciwbólowych bo jak wiemy nie ma idealnego leku i każdemu coś innego pomaga. Ja w swoim życiu najadłem się już za dużo przeciwbólowych proszków i chciałbym kiedyś z nich zrezygnować, ale wiadomo że rozsadza głowę to człowiek jest w stanie zrobić wszystko by pozbyć się bólu...

Chodziłem na akupunkturę i rzeczywiście częstotliwość napadów się zmniejszyła.

U mnie działa jedna metoda. Po wzięciu tabsów idę do łazienki pod prysznic (a właściwie siadam w wannie) i puszczam na głowę (w moim przypadku cała lewa część głowy, oko i twarz) ciepłą wodę z słuchawki. Po chwili podwyższam temperaturę i znowu podwyższam aż do uzyskania bardzo gorącej wody (takiej, że jak się poleje suchą stopę to ma się wrażenie że się poparzy człowiek). Przynosi mi to natychmiastową ulgę i już podczas polewania ból jeżeli nie ustępuje to chociaż mocno się minimalizuje. Taki zabieg robię przez około 10-15min aż nie poczuję poprawy. Następnie kładę się do łóżka na wznak i oplata głowę poduszką mocno ją przyciskając na rejony oka gdzie mnie boli.

No i teraz tak, gorąca woda powoduje na pewno rozszerzenie naczyń krwionośnych i jak widać u mnie jest to mocno skorelowane z bólem. Czasami bywa tak, że po zabiegu prysznicowym przestanie boleć, ale po jakimś czasie powraca i wtedy ponawiam całą procedurę. Wiem, że ten sposób nie eliminuje u mnie migreny, tylko sam ból, bo jak wcześniej wspomniałem migrena objawia się u mnie innymi symptomami, które nie ustępuję (opuchnięta twarz, głód...).

Parę dni temu kupiłem złocień maruna i piję napar 2 razy dziennie - odkąd go pije nie miałem jeszcze napadu, ale to może być przypadek :)

Z ciekawości zapytam, czy ktoś z czytających to migrenowców próbował i mógłby się wypowiedzieć jak to u niego wygląda? Bardzo tez chciałbym dowiedzieć się o Waszych niekonwencjonalnych metodach, które rzeczywiście Wam pomagają.

z fartem bez bólu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 4
@Stolczyk mi zdiagnozowali migrenę w Polsce 10 lat temu. We wtorek mam czyszczenie zatok w Niemczech... Wyszło po rezonansie że mam bardzo dużo nagromadzonego śluzu w zatokach czołowych... Mam nadzieję że to to i pomoże.