Wpis z mikrobloga

Znałem kiedyś zajebistego gościa, któremu większość - w tym ja - nie dorasta do pięt. Jak go poznałem miał 89 lat. Miał 93-94 lata jak umarł, a umarł w trakcie uczestnictwa w biegach przełajowych. Mieszkał w Bernkastel-Kues w Niemczech (teren pagórkowaty) - był Niemcem - lekarzem. Mówił, że nigdy nie chciał być lekarzem, że podczas wojny Hitler (władze) mówiły kto co ma studiować w zależności od zapotrzebowania. Wyuczył się na lekarza, potem zrobił dwie specjalizacje - z chirurgii i z interny. Jednak jego pasją była matematyka - tłumaczył mi czasem różne zagadnienia w sposób o jakim można w szkołach pomarzyć (pomimo mojej wtedy bardzo słabej znajomości języka rozumiałem doskonale co chciał mi przekazać).

Jego druga pasja - szachy - przy szachach i piwku mógł spędzić wiele wieczornych godzin. Jego kolejną pasją i hobby było lotnictwo - w momencie gdy go poznałem - 89 lat - robił licencję pilota awionetki, żeby w wieku 90 lat zdać egzamin i dostać zakaz lotów ze względu na wiek. Wiedział, że tak będzie jednak nigdy nie zrezygnował ze swojej pasji i doprowadził wszystko do końca.

Każdego dnia spędzał kilka godzin na nauce (w wieku 90 lat). W chirurgii był na bieżąco do końca swoich dni pomimo, że nie pracował już jako chirurg - przyjmował jednak pacjentów jako internista (w mieście oddalonym o około 100km, do którego dojeżdżał dwa razy w tygodniu samochodem).

Pamięć miał komputerową - pamiętał wszystko i o wszystkim - raz zdarzyło się, że będąc na zakupach zapomniał (nigdy nie robił list zakupów) kupić czegoś, co było potrzebne - wyglądał na zawstydzonego.

Jak wspomniałem na początku zmarł w trakcie biegu - biegał od zawsze, co tydzień uczestniczył w biegach po lasach i pagórkach od 5 do 10 km - zawsze przynosił do domu nagrodę za to, że dobiegł do mety.

Rok przed śmiercią zaczął przygotowania do egzaminu na pilota lotniczego pogotowia ratunkowego - niestety tej jedynej sprawy nie dokończył, bo w trakcie jednego z biegów osunął się na ziemię i zmarł.

Facet nieprzeciętny - uwielbiał Polaków i polskie żarcie. Był swoistym żigolo - ciągle kręciły się w okół niego dziewczyny w wieku 25-30 lat. Kiedyś zaprosił nas na obiad do polskiej restauracji i przyprowadził sobie dwie dziewczyny, które siedziały po obydwu jego stronach, które potem zabrał do domu:) Fantastyczny człowiek, który o swoich pasjach mógł opowiadać godzinami popijając piwko i przestawiając gońca z C1 na A3.

#takietam #coolstorychyba #holdczlowiekowi
  • 4
  • Odpowiedz