Wpis z mikrobloga

Dzisiaj dodatkowo zamieszczam artykuł Fredericka Kagana, który od początku wojny w ramach ISW pomaga w zamieszczaniu codziennych raportów na temat sytuacji w wojnie Rosyjsko-Ukraińskiej, które postanowiłem tłumaczyć i wrzucać na Wykop.

W skrócie: W dzisiejszym artykule autor stwierdza, że dopóki w Rosji panuje Putinizm to pokój na obecnych warunkach będzie zabójczy dla Ukrainy i żeby ta mogła istnieć jako niezależne silne państwo, musi dalej walczyć by móc negocjować z silniejszej pozycji i być w stanie powstrzymywać przyszłe działania Rosji.

Zapraszam do śledzenia tagu #codziennyisw na którym będę zamieszczał codzienne raporty i tego typu specjalne wpisy.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Frederick W. Kagan: Argumenty przeciwko negocjacjom z Rosją

Negocjacje nie mogą zakończyć rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie; mogą ją jedynie chwilowo wstrzymać. Inwazja w lutym 2022 roku po ośmiu latach „zawieszenia broni" po pierwszej rosyjskiej inwazji z 2014 roku pokazuje, że rosyjski prezydent Władimir Putin jest zdeterminowany by podporządkować sobie Kijów. Opór Ukrainy wobec inwazji pokazuje jednak, że Ukraińcy nie poddadzą się łatwo. Konflikt jest niemożliwy do zakończenia tak długo dopóki putinizm będzie rządził na Kremlu. Negocjacje nie zmienią obecnej rzeczywistości. Mogą jedynie stworzyć warunki w których Putin lub potencjalny putinowski następca będzie rozważał ponowienie ataku na Ukrainę. Zanim zaczniemy naciskać na Ukrainę, by poprosiła Rosję o rozmowy, musimy zbadać warunki, jakie Ukraina mogłaby zaoferować Rosji, niebezpieczeństwa związane z oferowaniem tych warunków i, co ważniejsze, prawdopodobieństwo, że Putin je zaakceptuje.

Kiedy Putin ponownie najechał Ukrainę w lutym, Rosja miała już pod swoją kontrolą Krym oraz część Doniecka i Ługańska i nikt realnie nie zamierzał mu ich odebrać. Mimo to te zdobycze to było dla niego za mało. Ciężko sobie wyobrazić, że Putina usatysfakcjonuje powrót do, jego zdaniem, niekorzystnej dla niego sytuacji sprzed lutego 2022 roku i nie będzie to w żadnym wypadku udana próba ratowania twarzy. Wyobraźmy sobie Putina siedzącego na jednym końcu długiego stołu i ogłaszającego z dumą narodowi rosyjskiemu, że kosztem ponad 100 000 zabitych i rannych Rosjan oraz dziewięciu miesięcy i więcej niszczenia gospodarki zapewnił Rosji... praktycznie dokładnie to, co miała wcześniej. Nie. Putin nie ratuje w ten sposób twarzy. Prawdopodobnie zaakceptowałby taki rezultat, gdyby wymagały tego militarne realia sytuacji, ale nigdy nie uzna go za atrakcyjną rozwiązanie strachu. Wielokrotne odmowy Kremla nawet w kwestii rozważenia negocjacji w tym kierunku są wystarczającym dowodem na ten wniosek.

Aby Putin mógł w jakikolwiek szczery sposób uzasadnić akceptację chociaż minimalistycznych celów, musiałoby się to wiązać z „wielkimi korzyściami” - korzyściami mierzonymi w dziesiątkach tysięcy kilometrów kwadratowych nowego ukraińskiego terytorium na stałe przyłączonego do Rosji. Nie jest jasne, czy zaakceptowałby on nawet to, jako podstawę jakiegokolwiek trwałego pokoju. Ale Zachód musi być szczery wobec siebie i swoich obywateli, a także wobec Ukraińców. Ceną za "doprowadzenie Putina do stołu" z liniami frontu w obecnym stanie będzie najprawdopodobniej wymagać obiecania mu ogromnych połaci ukraińskiej ziemi. Putin już dał do zrozumienia, że małe zdobycze terytorialne go w ogóle nie obchodzą.

Kluczowe jest również przypomnienie, że walki nigdy nie ustały podczas tzw. "zawieszenia broni" w latach 2014-2022. Przez cały ten okres siły rosyjskie prowadziły nieustanne ataki wojskowe na pozycje ukraińskie, a Putin wykorzystywał rosyjską obecność wojskową na Ukrainie jako narzędzie nacisku na Kijów do żądania dodatkowych ustępstw i wbijania klinów w ukraińską politykę i społeczeństwo oraz między Ukrainą a Zachodem.

Wciąż jest za wcześnie by mówić, że Ukraina może obecnie prowadzić negocjacje z pozycji zwycięzcy. Ukraina wyzwoliła do tej pory prawie połowę ziem zajętych przez Rosję od czasu wznowienia inwazji w lutym 2022 roku – ale to oznacza, że Rosja nadal posiada ponad połowę terytorium, które nielegalnie okupuje. Ukraina ma w tym konflikcie impet, ale jeszcze nie przewagę. Jej pozycja negocjacyjna jest silniejsza niż w lutym, gdy siły rosyjskie nacierały na kolejne kluczowe miasta i regiony, ale nie jest jeszcze na tyle silna, by stworzyć dobre warunki do negocjacji.

Zwolennicy rozmów muszą mieć jasność co do jeszcze jednej kluczowej kwestii - negocjacje na tym etapie konfliktu nie przyniosą dodatkowych rosyjskich ustępstw terytorialnych. Putin zapowiedział formalną aneksję do Rosji dużych obszarów Ukrainy, których nie kontroluje. Może zgodzić się na zawieszenie broni, które nieformalnie zaakceptuje, że Ukraina może mieć te regiony, ale nie zgodzi się na takie, które będzie wymagało od niego dobrowolnego wycofania się z terenów, które według niego są już częścią Rosji. Nie na tym etapie wojny, gdy nadchodzą rosyjskie posiłki, a Zachód zmierza ku mroźnej zimie, która - jak ma nadzieję Putin - złamie jego wolę dalszego wspierania Ukrainy. Działania Putina pokazują, że nie wierzy on jeszcze, że przegrał tę wojnę, nie dopuszcza możliwości przegranej, a nawet tego, że nie będzie mógł zdobyć kolejnych terenów. Rosyjskie siły nawet teraz rozpoczynają pośpiesznie nową ofensywę w obwodzie donieckim. W tych warunkach Putin nie pójdzie na upokarzające go ustępstwo w postaci wycofania ogłoszonych aneksji czy wycofania wojsk z terenów, które obecnie kontrolują. Zawieszenie broni teraz w najlepszym wypadku zamrozi linie frontu na krótki okres czasu, na których się znajdują.

Ta uwaga jest niezwykle ważna, ponieważ siły Rosji, nawet po sukcesach Ukrainy w zachodnim Chersoniu, nadal zajmują strategicznie istotne obszary. Rosja nadal kontroluje elektrownię atomową w Zaporożu - największą w Europie i stanowiącą główne źródło ukraińskiej energii, a także rosnące zagrożenie dla środowiska w nieodpowiedzialnych rękach Rosjan. Rosja nadal kontroluje ważny węzeł komunikacyjny, jakim jest Melitopol - miasto, które leży na trasie najważniejszych linii komunikacyjnych z Rosji na wschodzie do dolnego biegu Dniepru na zachodzie i z ukraińskiego obwodu zaporoskiego na północy do Krymu na południu. Jeśli Rosja utrzyma Melitopol, zbuduje z niego potężną bazę wypadową, z której w przyszłości będzie można przeprowadzać ataki w celu zajęcia krytycznych ukraińskich miast Zaporoża i Dniepru, a być może także po raz kolejny przekroczyć Dniepr i zagrozić całej Ukrainie. W rękach rosyjskich znajduję się prawie cały ukraiński przemysł wydobywczy i przetwórczy. Przemysł ten skoncentrowany na wschodzie wokół miast Donieck i Ługańsk razem z ważnymi połączeniami transportowymi i przetwórczymi prowadzącymi przez Mariupol, stanowił znaczną część gospodarki ukraińskiej sprzed 2014 roku. Oddanie ich Rosji grozi uczynieniem z Ukrainy trwałego ekonomicznego wraku, uzależnionego od długoterminowej pomocy społeczności międzynarodowej. To nie są tylko różne ukraińskie terytoria gdzieś na wschodzie. To obszary, które Ukraina musi odzyskać, aby przetrwać jako niepodległe państwo stojące w obliczu ciągłego zagrożenia ponowną rosyjską agresją.

Co więcej, nawet przyznanie tych ziem nie zakończyłoby wojny. Putin nie najechał Ukrainy, aby po prostu zdobyć trochę nowych terytorium. Dokonał inwazji, ponieważ odrzuca ideę niepodległego państwa ukraińskiego lub ukraińskiej etniczności. Zaatakował, ponieważ odmawia tolerowania w Kijowie rządu, który nie jest pod faktyczną kontrolą Rosji. Wbudował te idee głęboko w swoją ideologię. Putin nigdy nie przestanie próbować odzyskać kontrolę nad Ukrainą. Ani Ukraina, ani Zachód nie mogą zmienić ambicji Putina - muszą więc stworzyć nową rzeczywistość, w której nawet Putin zrozumie, że nie uda mu się realizować swoich celów przy użyciu armii.

Jak taka rzeczywistość może powstać? Zachód powinien pomóc Ukrainie wyzwolić obszary, które są strategicznie kluczowe dla jej bezpieczeństwa i dobrobytu gospodarczego, a następnie zbudować ukraińską armię i gospodarkę w takim stopniu, aby odstraszyć przyszłe rosyjskie inwazje. Moskwa będzie nadal stosować środki, nie tylko militarne, aby tylko osłabić prozachodnie rządy Ukrainy i zmusić Ukraińców do zrzeczenia się niepodległości. Sukces Ukrainy i Zachodu polega na przekształceniu tej gorącej wojny w zimną wojnę na warunkach, które pozostawią Ukrainie wystarczająco silną pozycję, by mogła przetrwać i ostatecznie wygrać.

Zwolennicy negocjacji mogą teraz twierdzić, że właśnie to robią. Ale źle ocenili swój moment. Zamrożenie konfliktu w miejscu, w którym się obecnie znajduje, zachęci Rosjan do ponownej inwazji i bardzo osłabia zdolność Ukrainy do zwycięstwa zarówno w ponownej gorącej wojnie, jak i w nowej zimnej wojnie.

Pozwolenie Rosji na zachowanie niektórych lub wszystkich obszarów, które obecnie zajmuje, skazuje miliony Ukraińców na ciągłą rusyfikację; identyfikację, torturowanie i zabijanie ludzi, którzy nadal są wierni Kijowowi; porywanie ukraińskich dzieci i przymusowe adoptowanie ich do rosyjskich rodzin; oraz kontynuowanie kampanii czystek etnicznych, którą Putin prowadzi w celu wyeliminowania ukraińskiej tożsamości narodowej wszędzie, gdzie tylko może.

Obecny front nie jest w żadnym wypadku do przyjęcia. Ukraina musi przeć do przodu, a Zachód musi pomóc Kijowowi w stworzeniu warunków, które umożliwią jego przetrwanie. Ukraina musi najpierw spełnić cele, które są jej niezbędne do przetrwania, a dopiero potem, przy wsparciu swoich partnerów, zwrócić się do Rosji w celu skodyfikowania tych faktów w porozumieniu dyplomatycznym.
#ukraina #wojna #rosja #militaria #raport #codziennyisw #kagan
Kagernak - Dzisiaj dodatkowo zamieszczam artykuł Fredericka Kagana, który od początku...

źródło: comment_1668719674grOEosVKxV37vx3uqIik6S.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach