Wpis z mikrobloga

Hej Mirki,
Miałem ostatnio nieprzyjemną sytuacje. Podczas wyjeżdżania z parkingu podziemnego prawie zostałem skasowany przez jadący samochód. Sytuacja jak na obrazku poniżej. Sąsiad parkuje swój samochód "tuż na bramie" przez co ogranicza widoczność wyjeżdżającym pojazdom. Ma inne, wolne naziemne miejsca parkingowe oraz swoje podziemne. Próbowałem zagadać - nie widzi problemu. Czepiam się czy mam racje? Można coś z tym zrobić?

Art. 49. Ust. 2. Pkt. 1. Zabrania się postoju w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z bramy, garażu, parkingu, lub wnęki postojowej. Pytanie brzmi, czy to podchodzi pod utrudnianie?

Dandy - Hej Mirki,
Miałem ostatnio nieprzyjemną sytuacje. Podczas wyjeżdżania z park...

źródło: comment_1667472223JYMmO4AHHqPLopAyhJqDs6.jpg

Pobierz

Czepiam się?

  • Tak, sąsiad parkuje zgodnie z prawem. 14.9% (10)
  • Nie, mam rację. 85.1% (57)

Oddanych głosów: 67

  • 14
@Dandy: Sprawdź u właściciela parkingu jakie zasady na jego terenie panują, bo zakładam że nie jest to obszar drogi publicznej. Jeśli zgodne z kodeksem drogowym, to masz rację. Jeśli nie, to wtedy niekoniecznie. Ale może da się dogadać jakoś z tym sąsiadem? Przecież tu nawet nie chodzi o prawo tylko o dobrosąsiedzkie stosunki
@Dandy: mam to samo na osiedlu, wyjazd z parkingu podziemnego na ulicę pod blokiem i tez tak stoją z obu stron, że gówno widać. Czasami nawet jakis mistrz stanie wielkim dostawczym. Nienawidze czegoś takiego, ludzie mają w dupie wszytstko i wszystkich dookoła.

Pogadaj max dwa razy, jak będzie miał w dupie i nie widzial problemu to https://uprzejmiedonosze.net/, mi już się daaaaawno skończyła cierpliwość na takich klapków.
swoje podziemne


@Dandy: niektórym to choćby wybudowali parking rodem z centrum handlowego, to i tak by musieli stanąć pod drzwiami albo w innym nietypowym miejscu, bo wygodniej, bo bliżej, bo tak xD
@Dandy: Utrudnianie, w myśl prawa o ruchu drogowym, jest na tyle płynną i nigdzie niesprecyzowaną definicją, że obawiam się, że ilu funkcjonariuszy (a na dalszym etapie ewentualnej sprawy sędziów) - tyle opinii. Gdybym ja miał być wyrocznią w takiej sprawie to bym utrudnienia tutaj nie stwierdził (choć w oczywisty sposób dostrzegam, że to zwykłe chamstwo i brak kultury ze strony sąsiada). Jakbym to argumentował? W prawie o ruchu drogowym nie ma