Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nienawidzę swoich studiów. Żałuję że zapisałem się na studia w czasie pandemii. Nic nie dały mi te dwa lata, które własnie zleciały. Przez zdalne zajęcia ani nie zdobyłem przyjaciół, ani dziewczyny (tej to w ogóle nigdy nie miałem). Nie wiem czy to wina mojego introwertycznego usposobienia, czy po prostu jestem #!$%@?. Nie licząc jednego wyjścia na piwo to nie byłem na żadnej imprezie. Nikt nigdy mnie też nie zaprosił. Starałem się być miły i przyjazny, ale ludzie kontaktowali się ze mną tylko wtedy, gdy czegoś potrzebowali. Od tego siedzenia w domu na wsi przed komputerem czuję się coraz gorzej. Tutaj nawet jakbym chciał to nie opłaca się wychodzić z domu, bo nie ma dokąd. Studiowanie to najgorsze doświadczenie jakie miałem w życiu.

#studbaza #samotnosc #przegryw #depresja

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #635ab62bef1204b9ecd9f2e4
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 29
Dragooooon: Studia to dobry czas tylko dla bananków, którzy mają bogatych starych i fundują im oni mieszkanko w warszawce, do tego przelew 3k kieszonkowego a wtedy oskarek zyje jak w liceum 2.0 ale bez starych, samemu, w duzym miescie i do tego jest dorosly i z kasa XD Jak ktos studiuje zaocznie, albo dojezdza, albo musi pracowac, albo studiuje trudny kierunek to studia to caly syf. Dokoncz to cos zeby chociaz
OP: @Snurq: chłopie już ostatni rok, już chcę mieć to skończone, napisać pracę i mieć dyplom. Inaczej to dwa lata całkiem zmarnowane. Najgorzej że jeszcze licencjat nie zrobiony, a rodzina już ciśnie mnie na magistra.
@Kamilo67: na stacjonarnych byłoby mimo wszystko prościej, szczególnie jak ktoś mieszka przy uczelni. Jako dojeżdżający pociągiem i tak zawsze musiałem się spieszyć na dworzec.
---

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
@AnonimoweMirkoWyznania: ty na studia poszedłeś po wykształcenie czy znajomych?
Poza tym nowe środowisko nie wyleczy Cię że starych problemów. Idź chociażby na kilka konsultacji do psychologa i pracuj nad sobą. I skończ stopień studiów, inaczej idiotycznie zmarnujesz dwa lata.
Napisałeś „nikt nigdy mnie tez nie zaprosił” oraz „ ludzie kontaktowali się ze mną tylko wtedy, gdy czegoś potrzebowali”, a czy Ty kontaktowałeś się z innymi bez potrzeby? Zapraszałeś kogoś, gdzieś?
OstryNarrator: > Nienawidzę swoich studiów.

Też momentami nienawidziłem. Ale je skończyłem i pracuję w zawodzie.
Gdyby studia były "fajne" - kończyłby je każdy. A tak służą one odsiewowi aby na rynku pracy była niejako mniejsza konkurencja.

Żałuję że zapisałem się na studia w czasie pandemii.


Było się zapisać poza. Jakie ma to znaczenie?

Nic nie dały mi te dwa lata, które własnie zleciały.


Doceń to co masz, bo docenisz jak stracisz.
Co ze mnie za studnet xD: Jak zaczynałam studia, to załapałam się jeszcze na prawie cały normalny semstr, dopiero potem zdalnie. Mało tego, nawet był jakiś wyjazd integracyjny na początku studiowania. Niektórzy zachwowywali się na nim jakby znali się już dobre kilka lat. Mimo tego wszystkiego efekt u mnie jest ten sam, same płytkie znajomości i żadnych wyjść na piwo czy inne takie.

---

Zaakceptował: LeVentLeCri
PonuryProgramista: Przeprowadź się do akademika, najlepsze miejsce do poznawania znajomych na studiach. Zawsze współlokator zapozna cię ze swoimi znajomymi, sąsiedzi zapraszają na imprezy, we wspólnej kuchni/pralni sąsiedzi z piętra też zwykle zagadują bo widujecie się prawie codziennie. Siedzenie na wsi to niestety murowana izolacja od reszty studentów którzy są blisko siebie na kampusie i łatwo im się zorganizować nawet na spontaniczne piwo/grilla pod akademikiem.
---

Zaakceptował: LeVentLeCri
OP: @reza89:

ty na studia poszedłeś po wykształcenie czy znajomych?


Jedno i drugie? Przecież studia są reklamowane jako "najlepszy czas w życiu", kiedy to poznajesz setki nowych osób, dziewczyn, przeżywasz niezapomniane imprezy. Nauka swoją drogą.

Poza tym nowe środowisko nie wyleczy Cię że starych problemów. Idź chociażby na kilka konsultacji do psychologa i pracuj nad sobą.


Powiedział co wiedział. Jakoś w szkole średniej i potem w pracy nie miałem takich
OP: Do OstryNarrator: Ty jesteś coachem z zawodu czy masz naturalny dar do takiego motywacyjnego pierdzielenia? Doceń to co masz, odstaw komputer na tydzień, nawet Warszawa się znudzi itp. Chłopie, co Ty w ogóle porównujesz Warszawę do siedzenia na losowej wsi gdzieś w Polsce? Oczywiście że w Warszawie jest więcej ciekawych miejsc do odwiedzenia, podczas gdy na wsi do zwykłego sklepu spożywczego musisz iść kilka kilometrów.
Znaczenie pandemii? Dwa lata zdalnych
@AnonimoweMirkoWyznania: reklamowane jak najlepszy czas w życiu? Trochę żyjesz mitami, jasne to może być fajny czas ale bez przesady. Skoro doskwiera Ci samotny czas, to czy zaproponowałeś znajomym że studiów wyjscie? Szukałeś kontaktu? Jeśli oni nie są chętni to nie masz kontaktu do starej paczki?

Piszesz, że zaczęło się psuć od czasu studiów. Łatwo zwalić całkowicie na ten czynnik. Niestety życie tak się układa, że ludzie się rozjeżdżają po miastach, potem
Dragoooon: OP nie sluchaj tego coachowego #!$%@?. Ktokolwiek kto mowi cos w stylu ze nie narzekaj bo inni maja gorzej jest zjebem. Znaczenie na to jak ulozyly ci sie studia ma masa czynnikow, pewnie o niektorych nawet nie masz pojecia. Odjeb to, zrob papierek, zdobadz robote gdzie masz duzo kasy i sie potem wybawisz. 25-30 lat to nie starosc, ja przekroczylem jakichs czas temu 25 a mentalnosc dalej jak w licbazie
WolnyCielak: Do Dragooooon
Dobrze piszesz. Przeszedlem praktycznie te sama droge co ty. Wies mysli samobojcze biedowanie na studiach, zycie ulozylo sie dopiero wtedy gdy zlapalem prace zdalna za spoko kase, nagle depresja przeszla jak renkom odjoł ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mieszkałem w akademiku i tutaj jest podobny schemat co z banankami. Życie studenckie prowadzi jedynie wąska grupa dynamicznych przystojniaków z normickich domów (niekoniecznie bananów), cała reszta poza
OP: @reza89: wiadomo, ten problem z samotnością nie powstał ot tak z dnia na dzień. Z ludźmi ze studiów ciężko mi było się zintegrować, moim zdaniem głównie przez odległość. Nie da się wziąć udziału w spontanicznym wyjściu gdzieś, skoro dojazd pod wydział zajmuje prawie dwie godziny.

Ze starymi znajomymi już nie widywaliśmy się tak często jak w szkole, z mojej dawnej paczki dwóch poszło do pracy od razu, trzeci został
PłodnyWybranek: > Ty jesteś coachem z zawodu czy masz naturalny dar do takiego motywacyjnego pierdzielenia?

To nie jest ani coaching ani motywacyjne pierdzielenie. Wręcz przeciwnie. Nikogo nie chcę motywować ani uczyć. Chcę urzeczywistnić co i jak wygląda na podstawie swoich doświadczeń. Niestety na wykopie wiele osób myli podstawowe ułamki jak i ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Przez co przychodzi tutaj pisać posty. Niestety spirala niezrozumień niestety trwa w najlepsze.

Doceń
NagaSurykatka: > OP nie sluchaj tego coachowego #!$%@?. Ktokolwiek kto mowi cos w stylu ze nie narzekaj bo inni maja gorzej jest zjebem.

Zupełnie tak nie mówię.

Znaczenie na to jak ulozyly ci sie studia ma masa czynnikow, pewnie o niektorych nawet nie masz pojecia.


Wiem jakie. Nauka oraz weryfikacja wiedzy przez wykładowców gdzie moja wiedza została zweryfikowana wystarczająco abym mógł te studia ukończyć.

Odjeb to, zrob papierek, zdobadz robote gdzie
MetalowaNiewiasta: > Szkoda, że Rosja nie napadła na Polskę. Ciekawe gdzie byś był jakby była wojna albo byśmy chcieli zaatakować Niemcy którzy nam nie dają reparacji (chociaż niestety tak nie będzie)?

Ty jesteś #!$%@?ęty i powinieneś się leczyć. Jak masz dzieci to szczerze im współczuję, a jak nie to zrób wszystkim przysługę i się nie rozmnażaj.
Co to za pytanie w ogóle? A Ty gdzie byś był gdyby Rosja zaatakowała? Samiec