Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Najlepszy fikołek to argument „jak kupujecie książkę dla autografu, nie dla treści to xD”.

To, że książkę kupuje się dla treści jest oczywiste, ale jeżeli ktoś za dodatkową dopłatą oferuję autograf, to powinien się z tego wywiązać. Pan Wolski tłumaczy się, że ma dysgrafię.

Dysgrafię (agrafię) definiuje się jako częściową bądź zupełną utratę zdolności poprawnego graficznie pisma, co powoduje jego często całkowitą nieczytelność.


Pan Wolski strzelił parafkę, która przypominała znaczek nike, bo ma dysgrafię, i to rozumiem. Nie potrafię zrozumieć tego, że gdy już go strzelił i zobaczył, to nie dało mu to do myślenia, czy coś jest tutaj nie tak, jak powinno? Ewidentnie autor książki dał tutaj dupy i gdy pojawiły się pierwsze zdjęcia, to nawet nie przeprosił tylko pisał posty, że „śledzi aferę z ciekawością” czy coś takiego. Dopiero gdy szambo się wylało, to się do tego odniósł, tylko dlatego, że już musiał to zrobić.

Druga sprawa to hipokryzja Pana Wolskiego. Jeżeli ktoś inny zbija pitos na wojnie, to jest złe, ale jeżeli ja zbijam pitos na wojnie, to dobra jest i lepiej o tym nie wspominać. Od początku wojny/wzrostu popularności (w tym wypadku te 2 rzeczy idą w parze) pan Wolski wykonał kilka ruchów, aby swoją wiedzę itp. monetyzować. Czy jest to złe? Oczywiście, że nie. Uważam, że jeżeli tacy ludzie, którzy mają coś mądrego do powiedzenia i mogą na tym zarobić, to niech zarabiają. #!$%@? jedynie to, że pan Wolski to taki typowy polski janusz, który, mimo że ma dobre życie i dużo zarabia, to i tak go #!$%@? bierze, że somsiad w tym przypadku Bartosiak zarabia tyle samo albo i więcej (tutaj do tych wszystkich osób, które piszą, że krytyka na ww pana jest przejawem typowych cech polskości).

Trzecia sprawa to wyznawcy. Zarzucanie Bartosiakowi, że ma swoich wyznawców i buduje „kościół”, gdzie pan robi zupełnie to samo. Już ma pan wyznawców, którym wysłałby pan gówno w papierku i broniliby pana. Wszelkiej krytyki, nazywanie hejtem i pozycjonowanie komentarzy (przypinając je) pod filmami, aby narracja się zgadzała, jaki to jest pan zajebisty. Nic mnie tak nie #!$%@? jak te #!$%@? przypinanie komentarzy na YouTube (oczywiście tylko takich, w których ktoś danemu twórcy #!$%@? kiełbasę).

Ostatnia sprawa to do tych wszystkich „nie kupiłeś książki, więc to nie twoje pieniądze i się nie odzywaj”.
Miałem kiedyś taką sytuację, że mojej babci, pewien „osobnik” chciał sprzedać pościel za 1200 zł. Waszym tokiem rozumowania, powinienem się wtedy nie #!$%@?ć, bo to nie moje pieniądze? Jeżeli ktoś tworzy jakiś produkt i ten okazuje się gównem, to nie będę siedział cicho. Oczywiście nie krytykuje treści, której nie znam tylko autografy, które były obiecane za dodatkową opłatę i których zdjęcia widziałem. To jest naplucie w twarz do odbiorcy, i to że 80% odbiorców lubi, jak się na nich leje ciepłym moczem nie zmienia faktu, że jest to po prostu #!$%@? zachowanie.

Na sam koniec dodam, że wszelkiej maści „specjalistów”, jak Wolski, Bartosiak czy Zychowicz moim zdaniem trzeba szanować i doceniać, ale nie ślepo w nich wierzyć. Traktujcie ich jak pewnego rodzaju źródło informacji (każde źródło informacji należy weryfikować i podchodzić do niego z dystansem).

W Polsce natomiast panuje taki trend, że wybieramy sobie autorytet i nieważne, co ten autorytet później mówi czy robi i tak będziemy się za niego bili. Czy ma racje? Kogo to interesuje, tutaj jest jazda plemienna. Takie tam pozostałości po komunie
#wolski #wolskiowojnie

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #635534b286c6e338478310b3
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Najlepszy fikołek to argument „jak ...

źródło: comment_1666545581cMfuaRMYoMTKTTB3g0XOxw.jpg

Pobierz
  • 3